Reklama

„Tylko kanarek widział”: Życie złożone z momentów

Znakomite wiersze Mariusza Grzebalskiego składają się w coś na kształt kroniki zwyczajności. Ta poezja rejestruje rzeczywistość zwyczajnych czynności. Wychodzi się tu z psem na spacer, płaci rachunki, idzie po warzywa.

Publikacja: 08.03.2024 17:00

„Tylko kanarek widział”, Mariusz Grzebalski, Wydawnictwo Warstwy

„Tylko kanarek widział”, Mariusz Grzebalski, Wydawnictwo Warstwy

Foto: Materiały Prasowe

Trudno pisać o nowych wierszach Mariusza Grzebalskiego, ponieważ nie jest łatwo oddać zachwyt (w trybie krytycznej recenzji!), chroniąc się jednocześnie przed oczywistością czy – co gorsza – naiwnością. Chciałoby się tylko powiedzieć: czytajcie te wiersze, są znakomite. Nowy, długo wyczekiwany tomik pod tytułem „Tylko kanarek wiedział” (poprzedni ukazał się aż 11 lat temu) to gratka dla wielbicieli poezji spod znaku uważności. Ale nie tylko.

Grzebalski patrzy na świat z niezwykłą wrażliwością i intensywnością. Łowi szczegóły, jest wyczulony na detale, wypisuje kolejne obrazy, których siła leży w ich prostocie. To sceny rodzajowe osadzone zwykle w miejskiej scenerii. Poeta jawi się zatem jako flaner, ktoś, kogo świat nęci możliwościami. Jako przechodzień niezwykle nastrojony na to, co widzi, czego doświadcza. Już na samym początku trafiamy na wiersz „W dniu, kiedy skończył się rok szkolny, pierwszy obudził się kos”, w którym czytamy: „Wyglądam przez okno: / umalowana dziewczynka / jedzie na rowerze w kierunku szkoły. / Dlaczego tak bardzo chcesz być dorosła?”.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Bankruci z Ligi Mistrzów. Rekordzista upadł dwa lata po świetnym sezonie
Plus Minus
Jan Maciejewski: Kultura eksterminacji i jej kustosze
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Reklama
Reklama