Aktualizacja: 21.02.2016 22:34 Publikacja: 18.02.2016 21:41
Michel Kichka, „Drugie pokolenie. Czego nie powiedziałem mojemu ojcu”, przeł. Karolina Czerska, Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK, Kraków 2015
Foto: Plus Minus
W opowieści graficznej dzieli się własnym doświadczeniem, które ma liczne rozwidlające się ścieżki. Drapieżna kreska, czerń i biel, poetyka prasowego komiksu codziennie ukazującego się w odcinkach. Doświadczenie wielu lat dzieciństwa, młodości i wieku dorosłego ujęte na monochromatycznych planszach.
Zwykła dzielnica w Brukseli, na pozór zwykła rodzina utrzymująca się z przydomowego biznesu – sklepiku z ciuchami. Od najmłodszych lat dzieci są tu jednak konfrontowane z przeżyciami obozowymi ojca, więźnia Auschwitz i Buchenwaldu. To nie była jakaś ciągła, metodycznie podawana wiedza. Ot, uwaga podczas rodzinnego obiadu („Mmmmm, ta zupa przypomina mi Auschwitz, wiecie dlaczego?" – pyta Henri), zwykła prośba, by dzieci uczyły się dobrze na złość Hitlerowi (mamy – przypomnę – lata powojenne), czy przeglądanie przez chłopca zbioru książek z domowej biblioteczki ojca poświęconej w całości Holokaustowi i III Rzeszy. Biblioteki ocalałych to zresztą temat sam w sobie i warto go analizować głębiej; sam miałem możliwość przeglądania jednej, na pamiątkę dostałem broszurę pt. „Niemiecka fabryka śmierci w Lublinie".
Czy Europa uczestniczy w rewolucji AI? W jaki sposób Stary Kontynent może skorzystać na rozwiązaniach opartych o sztuczną inteligencję? Czy unijne prawodawstwo sprzyja wdrażaniu innowacji?
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
W „Miastach marzeń” gracze rozbudowują metropolię… trudem robotniczych rąk.
Spektakl „Kochany, najukochańszy” powstał z miłości do twórczości Wiesława Myśliwskiego.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
To, co niszczy demokrację, to nie wielość i różnorodność opinii, w tym niedorzecznych, ale ujednolicanie opinii publicznej. Proponowane przez Radę Ministrów karanie za „myślozbrodnie” to znak rozpoznawczy rozwiązań antydemokratycznych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas