Jan Maciejewski: Więcej niż człowiek

To o Nią modlił się Gombrowicz, gdy dopraszał się w „Dzienniku” o „Boga cal nad głową”. Nieświadomie i przejmująco wyznając tym samym dogmat o Maryi jako Wszechpośredniczce wszystkich łask.

Publikacja: 11.08.2023 17:00

Jan Maciejewski: Więcej niż człowiek

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Nie pamiętam już, czym konkretnie był, ani w jakim celu go wykorzystywano. Za to wydaje mi się, że wiem, co oznaczał. Wysoki słup, być może z jakimś przekaźnikiem na czubku, wiele lat temu runął na ziemię. Pewna gazeta w rubryce „zdjęcie dnia” uwieczniła ten upadek lapidarnym podpisem: „Był najwyższy, jest najdłuższy”.

Jerzy Pilch mawiał, że pisać należy tak, by każde zdanie z osobna dało się wyciągnąć z kontekstu i ssać jak cukierek. Possijmy więc przez chwilę ten zgrabny greps, tym bardziej że jak mało który genialnie nadaje się on do wyciągnięcia z kontekstu. I umieszczenia w innym, nieskończenie szerszym. Gdyby rzucono nam wyzwanie streszczenia historii naszej cywilizacji w ostatnich kilku wiekach w czterech słowach, lepszych nie dalibyśmy rady znaleźć. Zmiana, jaka się dokonała – w nas i dookoła – polega w zasadzie jedynie na zmianie kierunku. Marzenia, lęki i ambicje pozostały wciąż te same. Kiedyś tylko próbowaliśmy się ku nim wspinać, teraz – staramy się dopełznąć. W przeciwieństwie do wielu pokoleń naszych przodków znajdujemy się jednak w tej uprzywilejowanej sytuacji, że proces podmiany sensów, wypłukiwania prawdziwych znaczeń zaszedł wystarczająco daleko, by dostrzec go gołym okiem. A najlepszy moment, by przyjrzeć się mu z bliska wypada w najbliższy wtorek, uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

Czytaj więcej

Jan Maciejewski: Dlaczego ChatGPT nie napisze nigdy dobrej powieści

Najwyższy z dotychczasowych punkt rozwoju maryjnego dogmatu jest tym, pod który najusilniej próbuje się podszyć wiara w „naukę” i „postęp” – religia transhumanizmu. Zgodnie z regułą „Bóg lubi trójki” ma ona trzy przykazania; trzy cechy, którymi odznaczać się będzie nad- czy też postczłowiek. Nieśmiertelność, nieskończoną wiedzę i umiejętność doznawania nieprzebranego szczęścia. Jego wyznawcy twierdzą, że będą w stanie wziąć sobie to, co podarowane zostało Maryi. A czego zabranie – nie tylko Jej duszy, ale i ciała do Nieba – było ostatecznym potwierdzeniem. Nieśmiertelność, bo na ziemi tylko zasnęła, a obudziła się już w Niebie, otworzyła tam te same oczy, który tu tylko na moment zmrużyła. Rozciągnęła tam, po najbardziej regenerującej z drzemek, te same kości, który tu nosiły Jej niepokalane ciało. Wiedziała więcej niż ktokolwiek i cokolwiek, była, jest, bowiem pełna łaski; Duch Święty nie ma przed Nią żadnych sekretów. I jest teraz najszczęśliwszym z ludzi, jaki kiedykolwiek chodził po ziemi, bo całą sobą, od stóp po czubek głowy, z najbliższej odległości, ogląda Boga twarzą w twarz.

To o Nią, nie będąc zapewne kompletnie tego świadomym, modlił się Witold Gombrowicz, gdy dopraszał się w „Dzienniku” o „Boga cal nad głową”. Nieświadomie i przejmująco wyznając tym samym dogmat o Maryi jako Wszechpośredniczce wszystkich łask. O kimś w zasadzie takim jak my, przewyższającym nas tylko o ten jeden cal niepokalanego poczęcia. Stacji przekaźnikowej, pit stopie czy może raczej schronisku górskim Bożej łaski. Bez Niej droga w górę wydawać będzie się za niska, niebo zbyt nieosiągalne. Ale nawet odrzucone marzenie nie przestaje się tlić w ludzkich sercach; przychodzimy z nim na ziemię jak z dwoma nogami, pięcioma palcami u ręki czy wątrobą. Pragnienie Nieba jest ludzką stałą, definicyjną cechą naszego gatunku, odróżniającą nas od wszystkich innych. Ale rezygnując ze wspinaczki ku niemu, zaczynamy urządzać je wokół siebie. I w tej chwili Niepokalaną wypiera z naszej wyobraźni Nadczłowiek, Jej parodia. Wieża się chwieje, słup upada – co było najwyższe, okazuje się najdłuższe. Całe wertykalne napięcie rozprasza się w horyzontalnej szarpaninie. Próbie urządzenia sobie raju w ziemskim M3.

Czytaj więcej

Jan Maciejewski: Duch czasu czy duch ciała

Nie ma bardziej ludzkiego wysiłku niż wspinaczka, pierwotnym impulsem naszego gatunku jest zadarcie głowy. Mamy to wypisane na czołach, wpisane w genotyp. Greckie słowo „anthropos”, oznaczające „ludzki” jest kombinacją słów „ana” – „w górę” i „tropos” – czyli „sposób”. „Bądź czymś więcej niż człowiek, bo inaczej staniesz się mniejszym od mrówki” – pisał angielski poeta John Donne. Teraz, kiedy jak mrówkę zdeptać ma nasz gatunek dzieło naszych rąk, sztuczna inteligencja, jest najlepszy możliwy moment, żeby przypomnieć sobie, że jedyna droga ucieczki dla ludzkości wiedzie w górę. A po drodze czeka na nas maryjne schronisko.

A skoro była mowa o Pilchu, to zostawię jeszcze państwu moje ulubione zdanie – cukierek z jego twórczości: „Psy, jak i wszystkie inne stworzenia żywe, łasiły się do jej stóp”. Na wtorkowe święto jak znalazł.

Nie pamiętam już, czym konkretnie był, ani w jakim celu go wykorzystywano. Za to wydaje mi się, że wiem, co oznaczał. Wysoki słup, być może z jakimś przekaźnikiem na czubku, wiele lat temu runął na ziemię. Pewna gazeta w rubryce „zdjęcie dnia” uwieczniła ten upadek lapidarnym podpisem: „Był najwyższy, jest najdłuższy”.

Jerzy Pilch mawiał, że pisać należy tak, by każde zdanie z osobna dało się wyciągnąć z kontekstu i ssać jak cukierek. Possijmy więc przez chwilę ten zgrabny greps, tym bardziej że jak mało który genialnie nadaje się on do wyciągnięcia z kontekstu. I umieszczenia w innym, nieskończenie szerszym. Gdyby rzucono nam wyzwanie streszczenia historii naszej cywilizacji w ostatnich kilku wiekach w czterech słowach, lepszych nie dalibyśmy rady znaleźć. Zmiana, jaka się dokonała – w nas i dookoła – polega w zasadzie jedynie na zmianie kierunku. Marzenia, lęki i ambicje pozostały wciąż te same. Kiedyś tylko próbowaliśmy się ku nim wspinać, teraz – staramy się dopełznąć. W przeciwieństwie do wielu pokoleń naszych przodków znajdujemy się jednak w tej uprzywilejowanej sytuacji, że proces podmiany sensów, wypłukiwania prawdziwych znaczeń zaszedł wystarczająco daleko, by dostrzec go gołym okiem. A najlepszy moment, by przyjrzeć się mu z bliska wypada w najbliższy wtorek, uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
„Ostatnia przysługa”: Kobieta w desperacji
Plus Minus
„Wieczne państwo. Opowieść o Kazachstanie": Władza tłumaczyć się nie musi
Plus Minus
"Nobody Wants to Die”: Retrokryminał z przyszłości
Plus Minus
Krzysztof Janik: Państwo musi czasem o siebie zadbać
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Plus Minus
Olimpijskie boje smutnych panów