Reklama

Katharine Hepburn. Ikona feminizmu z patriarchalnego Hollywood

Nikomu w branży nie schlebiała. Przecierała szlak aktorkom w branży zdominowanej przez mężczyzn, których noszone przez nią spodnie doprowadzały do szału. Często powtarzała, że nie żyła jak kobieta – żyła jak człowiek.

Publikacja: 30.06.2023 17:00

Katharine Hepburn (12 maja 1907 – 29 czerwca 2003) na zdjęciu z 1932 roku – to wtedy, wypatrzona prz

Katharine Hepburn (12 maja 1907 – 29 czerwca 2003) na zdjęciu z 1932 roku – to wtedy, wypatrzona przez łowcę talentów z Los Angeles, z impetem wkroczyła do branży kinematograficznej

Foto: Bettmann Archive/Getty Images

W „Aviatorze” (2004) Katharine Hepburn (grana przez Cate Blanchett) towarzyszy Howardowi Hughesowi (Leonardo DiCaprio) na czerwonym dywanie podczas uroczystej premiery filmu . To on, wykonawszy w rekordowym czasie lot dookoła świata, znajduje się w blasku fleszy, co ona – wyraźnie zazdrosna – komentuje zgryźliwie i bez domieszki ironii: „Dotąd sława była moją domeną”. Kilka lat później, gdy Hepburn jest już u szczytu popularności, a Hughes osiąga apogeum szaleństwa, odbywają dramatyczną rozmowę przez dziurkę od klucza, która przedstawia ją w zupełnie innym świetle: jako kobietę nad wyraz troskliwą i empatyczną. Nie ma większego znaczenia, czy któraś z tych dwóch sytuacji rzeczywiście miała miejsce. Ważne jest to, że obie doskonale oddają niejednoznaczność zmarłej przed dwudziestoma laty aktorki: dla świata Katharine, dla najbliższych – po prostu Kate.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Szopy w natarciu”: Zwierzęta kontra cywilizacja
Plus Minus
„Przystanek Tworki”: Tworkowska rodzina
Plus Minus
„Dept. Q”: Policjant, który bał się złoczyńców
Plus Minus
„Pewnego razu w Paryżu”: Hołd dla miasta i wielkich nazwisk
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
„Survive the Island”: Między wulkanem a paszczą rekina
Reklama
Reklama