Książki lutego. Ranking z komentarzem Krzysztofa Masłonia

Przedstawiamy najchętniej czytane książki lutego.

Aktualizacja: 18.03.2016 11:07 Publikacja: 18.03.2016 00:00

Książki lutego. Ranking z komentarzem Krzysztofa Masłonia

Foto: Plus Minus

1.

Życie tytułowej bohaterki „Dziewczyny z pociągu" Pauli Hawkins (Świat Książki) da się podsumować jednym zdaniem: straciła kontrolę nad wszystkim. Sama to przyznaje.

2.

„Grunt pod nogami" ks. Jana Kaczkowskiego (WAM, patrz również poz. 6) zawiera m.in. „Przewodnik po dobrej spowiedzi". Oj, przydałaby się taka niejednemu z nas. Wróć. Każdemu z nas.

3.

Niektóre tezy „Ukrytych terapii" Jerzego Zięby (Egida Halina Kostka) są szokujące, z innymi wypada się zgodzić. Ale najważniejsza jest autorska nieufność wobec prawd medycznych danych rzekomo raz na zawsze. Otóż nie ma takich. Czytamy na przykład: „W przypadku nowotworów pomieszanie pojęć jest nagminne. Jeśli w audycji radiowej przez prawie godzinę rozmawia się na temat zapobiegania chorobie nowotworowej poprzez stosowanie mammografii czy kolonoskopii, to mamy do czynienia nie tylko z pomieszaniem pojęć przez ludzi, którzy tego powinni być świadomi, ale ze zwykłym wprowadzaniem słuchaczy radia, a więc dużej części społeczeństwa, w błąd".

4.

Z „Nieznajomego" Harlana Cobena (Albatros) płynie następująca nauka: na kłamstwie można zbudować życie, niekiedy całkiem solidne, ale w chwili, gdy tajemnica się wyda, stracić można wszystko. Włącznie z życiem.

5.

„Moje córki krowy" Kingi Dębskiej (Świat Książki) zasłużenie osiągnęły sukces, zresztą dyskontując powodzenie filmu. Ale ja zwracam uwagę na motto „Moich córek..." – ustęp „If It Be Your Will" Leonarda Cohena w tłumaczeniu Macieja Zembatego:

Jeśli wola Twa

Jeśli wybór masz

Rzekom wodę daj

Wzgórzom radość daj

Litościwy bądź

Dla płonących w piekle serc

Jeśli wola Twa

To ulecz je.

Cohen jest mistrzem swojego gatunku, ale to, co, przekładając jego songi, zrobił Zembaty, było kongenialne.

6.

Fragment „Życia na pełnej petardzie, czyli wiary, polędwicy i miłości" ks. Jana Kaczkowskiego i Piotra Żyłki (WAM) dotyczący spowiedzi (patrz: poz. 2): „Być może najtrudniejsze były spowiedzi gimnazjalistów, którzy przygotowywali się do sakramentu bierzmowania. Przekonywałem ich, że powtarzanie formułek i wyłączne zbieranie podpisów na karteczce to droga donikąd. Na tej drodze prędzej czy później ich życie i spowiedź całkiem się rozejdą, bo zobaczą, że wciąż tkwią w ubrankach pierwszokomunijnych. Dlatego, podkreślałem, to jest czas i szansa, by nauczyć się żyć w taki sposób, aby niczego przed samym sobą nie zatajać. Spowiedź nie jest banalnym rytuałem, w którym wystarczy wypowiedzieć magiczne formułki. Najgorsze, co się może przydarzyć, to spowiedź świętokradzka, kiedy świadomie, ze wstydu, zatajamy grzech ciężki. (...) Chcę wierzyć, że przynajmniej u części tych osób udało mi się zaszczepić dobre rozumienie spowiedzi".

7.

„Żniwa zła" Roberta Galbraitha (Wydawnictwo Dolnośląskie) to sprawnie napisany kryminał. Czy jednak wyróżniający się wśród setek innych? Owszem, nazwiskiem autora, czyli pseudonimem J.K. Rowling, autorki książek o Harrym Potterze.

8.

Przynajmniej część czytelników sięgnęła po „Rossa Poldarka" Winstona Grahama (Czarna Owca) zachęcona serialem wyświetlanym właśnie w Telewizji Polskiej. Warto wiedzieć, że nieżyjący, niestety, od 2003 r. Graham napisał aż 12 tomów tej sagi. A BBC nakręciła na jej podstawie dwa seriale, pierwszy jeszcze w latach 70. zeszłego wieku.

9.

„Porąb i spal. Wszystko, co mężczyzna powinien wiedzieć o drewnie" Larsa Myttinga (Agora/Smak Słowa) zadziwia odbiorcę. No bo rzeczywiście – co mężczyzna powinien wiedzieć o drewnie? Że ma je porąbać i napalić nim w kominku. A tu 256 stron! Nie kwestionuję potrzeby tego poradnika (?) ani wysokiej jakości pracy autorskiej i redaktorskiej, niemniej trzeba mieć dużo czasu, by zagłębić się w to raczej niezwyczajne dzieło.

10.

„Shantaram" Gregory'ego Davida Robertsa (Marginesy), świetna powieść mająca polską premierę u innego wydawcy pięć lat temu. Jej australijski autor skazany został w swojej ojczyźnie za serię napadów rabunkowych na 19 lat więzienia. Po dwóch latach odsiadki uciekł, wyjechał do Indii, a następnie, wiodąc życie niesłychanie ciekawe i awanturnicze, pogodził się w końcu ze sobą i światem.

11.

„Ginekologów" Jurgen Thorwald (Marginesy) tak rekomendował: – Będzie to książka prowokacyjna. Opowiada ona o brutalności wielu lekarzy, ich wrogości do kobiet, kulcie macicy, któremu się oddawali, nawet jeśli kobieta musiała umrzeć z tego powodu. Lekarscy specjaliści się obruszą, a pacjentki? To zależy od tego, jak wspominają chwile, kiedy rodziły.

12.

Początek „Spełnienia marzeń!" Katarzyny Michalak (Wydawnictwo Literackie): „Dziś kończę osiemnaście lat". I jak tu nie wierzyć w potęgę pierwszego zdania? Co prawda dalej jest mniej wesoło: „Już nigdy mnie nie dotkniesz. Już nigdy nie uderzysz. I nie zobaczysz nigdy więcej".

13.

„Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej" Michała Rusinka (Znak). Najkrócej jak można: nic nadzwyczajnego.

14.

Papież Franciszek w książce „Miłosierdzie to imię Boga" (Znak): „...często powtarzam, że przestrzenią, w której dochodzi do spotkania z miłosierdziem Jezusa, jest mój grzech. Kiedy doświadcza się objęć miłosierdzia, kiedy pozwala się na bycie przytulonym, kiedy jesteśmy poruszeni, wówczas życie może się odmienić, ponieważ próbujemy odpowiedzieć na ów ogromny i nieoczekiwany dar, który w ludzkich oczach może wydawać się wręcz »niesłuszny«, tak jest obfity. Stajemy wobec Boga, który zna nasze grzechy, nasze zdrady, nasze zaparcia się, naszą nędzę. A przecież jest tutaj, oczekuje nas, by ofiarować się nam w całości, by nas podnieść".

15.

Jerzy Pilch w „Zawsze nie ma nigdy" (Wydawnictwo Literackie) odpowiada na pytanie Eweliny Pietrowiak: „Czy żałujesz, że czegoś nie napisałeś albo że jakiś pomysł został zmarnowany?". „– To jest zawsze w większym lub mniejszym natężeniu. To znaczy przez każdą istniejącą książkę prześwieca nieistniejąca, grubsza, większa, ciekawsza. I każda następna książka jest w pewnym sensie korektą poprzedniej, choć oczywiście każdy pisarz robi w danym momencie to, co może zrobić najlepiej, pracuje na maksa. Tak samo było w przypadku Zuzy – teraz dobrze wiem, co można było więcej zrobić, z drugiej strony takie złudzenia po napisaniu mam za każdym razem. Ale na pewno zdrowiej jest pisać następną książkę, niż przerabiać poprzednią".

Pewnie pisarz ma rację, ale nie miałbym nic przeciwko temu, by ten akurat autor na okrągło pisał „Tysiąc spokojnych miast". I nic poza tym.

16.

„Zniszcz ten dziennik. Wszędzie" Keri Smith (K.E. Liber). No dobrze, zniszczyliśmy – zgodnie ze wskazaniem autorki, ale co począć z resztą książek w domowej biblioteczce, kupionych wcześniej, zanim odkryliśmy książkopodobne gadżety Keri Smith?

17.

„A nie mówiłem?" Tomasz Lis (Ringier Axel Springer Polska). To prawda, pamiętamy, co mówił autor tej książki. Doskonale pamiętamy.

18.

„Życie i śmierć. Zmierzch opowiedziany na nowo" Stephanie Meyer (Wydawnictwo Dolnośląskie) bardzo mnie zasmucił. Naprawdę myślałem, że koniec „Zmierzchu" nastąpił, a tu w 10. rocznicę powstania powieści mamy jej nową wersję. Co nas czeka za następne pięć lat, dziesięć, piętnaście?

19.

„Dzieje Polski. Tom 2" Andrzej Nowak (Biały Kruk). „Proroctwa i modlitwy – powiada autor – koronacje i morderstwa królów, budowanie kopalni i wytyczanie nowych rynków w miastach, tworzenie osiedli przez kolonizację, nowe prawa i wiecznie odradzające się nadzieje, krew, pot i łzy, wśród których toczy się zawsze ludzka historia – to jest osnowa tej opowieści". Rozgrywającej się, przypomnę, między rokiem 1202 a 1340.

20.

Fragment „Stryjeńskiej" Angeliki Kuźniak (Czarne): „Nie. Nie ma o czym gadać. Nigdzie nie pojedzie. Postanowiła: 'Moje miejsce jest przy dzieciach i mężu – pisze w listopadzie, zdążyła już wrócić do Zakopanego. – Tak! Nie oddam nikomu moich lubych myszek. Niech diabli biorą wszystko!'.

Chociaż... gdyby jednak pojechać? Robota zajmie nie więcej niż kilka tygodni. Będzie mieć pieniądze, zamieszka z dziećmi i już się z nimi nie rozstanie. Idzie na dworzec po bilety". Czy dziś artystki mają podobne problemy co Zofia Stryjeńska? Prawdziwe, pewnie tak.

21.

„Jaglany detoks" Marka Zaremby (Pascal) czyli oczyść organizm w siedem dni. Ale co począć, Szanowny Autorze, z toksynami zatruwającymi nasze umysły? Może zresztą nie nasze, ale tak – na oko – połowy wybrańców narodu zasiadających w ławach poselskich na Wiejskiej? Na jaki detoks, na przykład, należałoby wysłać Stefana Niesiołowskiego?

22.

Eric Emmanuel Schmitt (Znak) w swojej najnowszej książce „Zazdrośnice" przekonuje, że zazdrość jest uczuciem niszczącym. Niby to oczywiste, ale jeśli miłość jest prawdziwa chce jakoś chodzić z nią w parze.

23.

„Tajemny ogród" Johanny Basford (Nasza Księgarnia) zachęca do rysowania, także dorosłych. Pewnie, jak się już czytać do reszty oduczą, to niechże sobie choć pomalują, sieroty.

24.

Skąd wzięły się „Złe psy. Po ciemnej stronie mocy" Patryka Vegi (Otwarte)? Autor opowiada: „Po ukazaniu się 'Złych psów. W imię zasad' odezwało się do mnie kilkudziesięciu policjantów, których wcześniej nie znałem. (...) zdecydowali się opowiedzieć mi o własnych traumatycznych przeżyciach podczas pracy w policji. Niektórzy nigdy nie przeszli na drugą stronę barykady, a mimo to zostali niesłusznie ukarani, podobnie jak policjanci, którzy znaleźli się po ciemnej stronie mocy. W tej książce rozmawiam z jednymi i drugimi o tym, dlaczego ludzie przekraczają granice i jaką cenę za to płacą".

25.

„Zmuś mnie" Lee Child (Albatros) – dla miłośników Jacka Reachera. Jest ich trochę.

26.

„Zero" Marca Elsberga (W.A.B.) – rzecz o Sieci i niebezpieczeństwach w niej ukrytych. „Najważniejszą oznaką prania mózgów – zwraca uwagę austriacki pisarz – jest to, że delikwent niczego nie zauważa. I dalej ochoczo bawi się smartfonem.

27.

„Górę Tajget" Anny Dziewit-Meller (Wielka Litera) przeczytać trzeba. Wojna i okupacja to wciąż przestrzeń otwarta dla pisarzy, niezagospodarowana do końca: „Już nigdy nie zobaczyłeś swego brata Edka, ani maleńkiego Zeflika, ani siostry Marii, która kopała kartofle na robotach w Prusach Wschodnich. Wszyscy zginęli prędzej czy później, pod bombą, od kuli, od ciosu albo pod gruzami. Jak to dzieci. Matki też już nie zobaczyłeś, choć wiesz, że ona akurat żyje i dziś mieszka w Legnicy, w jakimś alteshajmie, i może mógłbyś jej wybaczyć, ale nie chcesz. I nikt ci się nie dziwi. Może tylko Jezus Chrystus, bo on wybaczał wszystkim, ale ty w niego przecież i tak nie wierzysz.

Zatrzymaliście się w końcu. Miałeś roześmianą twarz, byłeś o krok od tego, by rzucić się panu Franckemu na szyję i powiedzieć: Danke schon!

Lecz on szybko zmierzył cię swoim zimnym jak lód wzrokiem i wskazał głową kierunek, w którym miałeś iść. Nie wiedziałeś, co się dzieje, a gdy chciałeś zapytać, pan Francke strzelił cię w pysk, mówiąc: Maul hauten! – i pociągnął cię z całej siły za rękę, aż straciłeś równowagę i wyrżnąłeś nosem i czołem o bruk. Francke szarpnął cię znowu, stawiając z powrotem na nogi, mimo twoich protestów. Krew ciekła ci z rozbitego nosa i z rany na łuku brwiowym. Miałeś ubrudzone swoje ładne ubranko i bardzo piekły cię zdarte kolana. Wołałeś 'Mamo!'. Pan Francke nie zwracał na to najmniejszej uwagi i ciągnął cię za rękę, tak że zamiast iść, biegłeś, zanosząc się szlochem".

28.

„Czas pokaże" Anna Fiszer-Ogonowska (Znak)

29.

Jeżeli ktoś ma wątpliwości, czy współpracownicy Służby Bezpieczeństwa zewidencjonowani przez nią jako „TW" (tajni współpracownicy), swoją działalnością nie krzywdzili ludzi, często swoich znajomych, bliskich – niech przeczyta „Biografie odtajnione. Z archiwów literackich bezpieki" Joanny Siedleckiej (Zysk i S-ka). I zmądrzeje.

30.

Książkę „Ptaki drapieżne. Historia Lucjana 'Sępa' Wiśniewskiego, likwidatora z kontrwywiadu AK" firmują Emil Marat, Michał Wójcik i Lucjan Wiśniewski (Znak). Rzecz przynależy do popularnych ostatnimi czasy rodzaju książek ukazujących okupację w kategoriach raczej bliższych sensacji niż martyrologii. Nie ma w tym nic nagannego, to tylko znak czasu.

—ranking sporządziła Ewa Tenderenda-Ożóg,

komentarz Krzysztof Masłoń

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Plus Minus
„Jak wysoko zajdziemy w ciemnościach”: O śmierci i umieraniu
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Plus Minus
„Puppet House”: Kukiełkowy teatrzyk strachu
Plus Minus
„Epidemia samotności”: Różne oblicza samotności
Plus Minus
„Niko, czyli prosta, zwyczajna historia”: Taka prosta historia
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Katarzyna Roman-Rawska: Otwarte klatki tożsamości