Ta wypowiedź premiera niesłusznie przeszła niezauważona, a przecież wskazał właśnie prosty sposób na odkręcenie zawartego właśnie z Unią Europejską kompromisu w sprawie kamieni milowych, od których ta uzależnia uruchomienie funduszy z Krajowego Planu Odbudowy. Istotą wyczekanego i wymęczonego polsko-unijnego kompromisu jest wszak samo tylko wejście w życie ustawy zmieniającej sposób prowadzenia postępowań dyscyplinarnych sędziów, a ten warunek bez problemu uda się spełnić, bo rząd może tu liczyć na wsparcie opozycji. Zwłaszcza że już teraz stawia ją pod ścianą, podkreślając jej odpowiedzialność za uwolnienie należnych Polsce pieniędzy. Trudno więc sobie wyobrazić, jak ta miałaby wytłumaczyć Polakom zagłosowanie przeciw ustawie nieco naprawiającej „reformę” sądownictwa, a do tego pozwalającej wreszcie korzystać z tak potrzebnych funduszy.