Dla lewicy, liberałów, opozycji minister edukacji Przemysław Czarnek jest dyżurnym czarnym ludem. Sam zresztą dbał o taki swój wizerunek. Jak mówiono, temu właśnie zawdzięczał nominację. Jarosław Kaczyński potrzebował kogoś wystarczająco wyrazistego, aby równoważyć pretensje Solidarnej Polski i konserwatywnych blogerów, że Zjednoczona Prawica cofa się przed naporem ideologicznych nowinek.
Czy cierpi na tym polski system edukacyjny? W wielu sferach Czarnek kontynuuje linię wytyczoną przez PiS od roku 2015. To nie on wymyślił likwidację gimnazjów i powrót do czteroklasowej szkoły średniej. Dziś opozycja uznaje te decyzje za niemal katastrofę, zapominając, że stworzone przez rząd AWS-UW gimnazja były uważane za co najmniej kontrowersyjne (Polacy odrzucali je w wielu sondażach).