Trochę jak w pierwszych komiksach z lat 30., prymitywne uproszczenie z latami stało się formą sztuki rozwijaną z maestrią. Tak jak robi to Kelly, rysownik z Minneapolis, który do tego zapoznaje nas z tajemnicami swej pracowni: „Żeby skończyć ten komiks, musiałem nauczyć się rzeczy, które ignorowałem w szkole plastycznej. Rysowałem i skanowałem layout, po czym nanosiłem poprawki na wersję cyfrową. Gotowe plansze skanowałem i na osobnej warstwie kładłem rastry. Harowałem dzień w dzień, aż moje dłonie nasiąkły tuszem. Brian Wood zaglądał, by sprawdzić, jak mi idzie". Wood to wytrawny spec od scenariuszy komiksowych serii. Wyznaje: „Akcja najlepszych filmów i książek, jakie znam, toczy się w miejscach, które zwykle nikomu nie zaprzątają myśli".