Reklama

Kult jednostki i socrealizm w Azji Centralnej

Nowi władcy państw środkowoazjatyckich budują tożsamość narodową i autorytet władzy, lansując sztukę, przy której blednie socrealizm.

Aktualizacja: 24.09.2016 11:52 Publikacja: 22.09.2016 13:08

„Inauguracja prezydenta Nursułtana Nazarbajewa” (2006 r., płótno, autor nieznany). Warto odnotować,

„Inauguracja prezydenta Nursułtana Nazarbajewa” (2006 r., płótno, autor nieznany). Warto odnotować, że na gigantycznym płótnie odmalowani zostali – jako żywo, w większości nieobecni na uroczystości w Astanie – po lewej władcy Zachodu (m.in. George Bush Jr., Jacques Chirac, Silvio Berlusconi, Tony Blair), po prawej – Jelcyn z Putinem oraz przywódcy większości republik poradzieckich. Od tej reguły istnieją jedynie dwa wyjątki: po stronie „zachodniej” znalazł się Micheil Saakaszwili, po „wschodniej” – opłacany już w tym czasie przez Putina Gerhard Schröder.

Foto: Archiwum autora

W „orwellowskim" 1984 roku, w mieście Frunze (nazwanym tak na cześć czerwonego generała), na nowym reprezentacyjnym placu Lenina, urządzonym z okazji 60-lecia Kirgiskiej Republiki Radzieckiej, ustawiono 12-metrowy pomnik Iljicza. W 2003 roku, gdy miasto nazywało się już Biszkek i było stolicą niepodległego Kirgistanu, plac przemianowano na Ałatu (na cześć pasma górskiego), a posąg zastąpiono równie okazałym pomnikiem Wolności (Erkindik), ukazującym żeńskiego uskrzydlonego geniusza, dzierżącego symbol tündük (zwornik konstrukcji jurty) z aktualnej flagi państwowej.

Pozostało jeszcze 97% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Szopy w natarciu”: Zwierzęta kontra cywilizacja
Plus Minus
„Przystanek Tworki”: Tworkowska rodzina
Plus Minus
„Dept. Q”: Policjant, który bał się złoczyńców
Plus Minus
„Pewnego razu w Paryżu”: Hołd dla miasta i wielkich nazwisk
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Plus Minus
„Survive the Island”: Między wulkanem a paszczą rekina
Reklama
Reklama