Reklama
Rozwiń

Rosja rozgrywa wady liberalnej demokracji

Lenin mawiał, że kapitaliści sprzedadzą bolszewikom sznur, na którym ci ich powieszą. Dziś przywódca Rosji też chce pokonać Zachód jego własną bronią.

Aktualizacja: 25.02.2017 05:56 Publikacja: 23.02.2017 15:50

Telewizja RT (dawniej Russia Today): od siemiężnej prezentacji zdobyczy państwa rosyjskiego do platf

Telewizja RT (dawniej Russia Today): od siemiężnej prezentacji zdobyczy państwa rosyjskiego do platformy atrakcyjnej dla rozczarowanych zachodnią liberalną demokracją. Na zdjęciu w 2015 r. Władimir Putin na wystawie w 10-lecie istnienia stacji z jej szefową Margaritą Simonian.

Foto: AFP

Demokracja, wolność słowa, społeczeństwo obywatelskie, wolny rynek, obrona mniejszości – wszystko to są wartości, z których Zachód był, i chyba jeszcze jest, dumny. Dla tych wartości całkiem niedawno narody Europy Środkowej wychodziły na ulice. Moskwa nie ma czego przeciwstawić wartościom Zachodu. W Rosji zrozumiano więc, że zamiast narzucać innym jej styl życia, lepiej zaprząc zachodnie zdobycze i hasła dla własnych celów. Moskwa po dawnemu żeruje na tradycyjnych przywarach ludzi Zachodu, z których pierwszą jest chciwość, o której mówił Lenin. Politycy, którzy wypaśli się na rosyjskich pieniądzach, jak były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, nie są rzadkością. Tak jak i ci, którzy krytykują sankcje wymierzone w Rosję. Niemniej dziś stosuje się bardziej wyszukane, a zarazem masowe narzędzia.

Pozostało jeszcze 93% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie
Plus Minus
Michał Kwieciński: Trzy lata z Chopinem