Reklama

Jan Maciejewski: Dżuma i potop

Oran! Oran!" – wezwanie do udziału w cierpieniu, sygnał wysłany przez Alberta Camusa w czas i przestrzeń. „Dżuma" miała być sprawozdaniem z dramatycznej walki z absurdalnością zła; do tak wielkiej pokory w jego obliczu, że nawet nadzieja na zwycięstwo jest tu czymś nie na miejscu, objawem pychy.

Aktualizacja: 11.06.2017 17:06 Publikacja: 09.06.2017 18:00

Jan Maciejewski: Dżuma i potop

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Pojąć absurdalność świata, konieczność przegranej i mimo to wytrwać w oporze, który i tak nic nie zmieni – to przykazanie, którego przestrzegają „święci bez Boga", bohaterowie powieści, dramatów i esejów Camusa.

Dżuma przychodzi spod ziemi. Szczury o zakrwawionych mordkach wychodzą z piwnic i kanałów, by umrzeć na powierzchni. Prawda tkwi zawsze w podziemiach. Tak jak w koncepcjach, które zdominowały europejską, a zwłaszcza francuską humanistykę w XX w. W marksizmie podziemiem była baza, w psychoanalizie – nieświadomość, w strukturalizmie – struktury myślenia i działania. Za każdym razem twórcy tych koncepcji zdawali się powtarzać credo, którym Zygmunt Freud otwierał swą najważniejszą pracę „Objaśnianie marzeń sennych" – fragment „Eneidy" Wergiliusza: „Gdy niebo mi oporne, piekło wzruszę do dna".

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Beetlejuice”: Aria dla Żukosoczka
Plus Minus
„Kronologic. Paryż 1920”: Cisza w operze
Plus Minus
„Dusza. Historia ludzkiego umysłu”: Anatomia ludzkiej jaźni
Plus Minus
„Alarum”: Polish górski resort w Gdańsku
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Michał Mizera: Sztuka w czasach przedwojennych
Reklama
Reklama