Jan Maciejewski: Roll over Beethoven

Ze wszystkich dziwnych i niepokojących informacji napływających ze świata w ostatnich tygodniach ta wydała mi się najbardziej kuriozalna. Sztuczna inteligencja dokończyła za Ludwiga van Beethovena jego X symfonię.

Publikacja: 14.01.2022 18:00

Jan Maciejewski: Roll over Beethoven

Foto: Wikimedia Commons, Domena Publiczna

Firma telekomunikacyjna Telekom powołała sztab muzykologów, kompozytorów i informatyków, który na podstawie notatek oraz szkiców pozostawionych przez niemieckiego kompozytora wkradł się w jego umysł, stworzył algorytmy geniuszu i przełamał „klątwę IX symfonii". Przesąd, a może nawet regułę, sformułowaną przez austriackiego kompozytora Arnolda Schönberga: „Zdaje się, że Dziewiąta jest szczytem. Ten, który chce wyjść poza to, musi umrzeć. Wygląda to tak, jakby w Dziesiątej mogło być przekazane nam coś, czego nie powinniśmy jeszcze wiedzieć, na co nie jesteśmy jeszcze gotowi. Ci, którzy napisali Dziewiątą, byli tego za blisko".

Czytaj więcej

Jan Maciejewski: Dusza w strefie mroku

Schönberg pisał to w książce o Gustawie Mahlerze. Kompozytorze, który tak obawiał się klątwy, że swoją IX symfonię nazwał na wszelki wypadek cyklem pieśni. Po napisaniu kolejnej był przekonany, że oszukał los. Ale jednak zmarł podczas prac nad tą, której sam nadał numer Dziesiąty. Dziś tego, na co nie jesteśmy jeszcze gotowi, a czego Beethoven i Mahler byli za blisko, domyśla się za nas sztuczna inteligencja. Spezialkommando Telekomu nie tyle dopowiedziało to, czego Beethoven nie zdążył napisać, ile weszło w jego skórę. Nakarmiło algorytmy zainteresowaniami i charakterem kompozytora. Kazało sztucznej inteligencji nie tylko słuchać muzyki, którą pisał, ale również tej, której lubił słuchać.

A mówimy przecież o Beethovenie, samozwańczym bogu ojcu muzyki. Nie tylko kompozytorze, ale stwórcy światów. Człowieku, który łamał wszystkie reguły, żeby ustalać własne. Naginać rzeczywistość podług własnej woli. Kimś, kto napisał ścieżkę dźwiękową nowoczesnej, oświeconej Europy. Pieśń o człowieku niepodlegającym żadnej władzy ani ograniczeniom. Trudno wyobrazić sobie coś bardziej upokarzającego dla tamtego marzenia i ambicji, niż wyśpiewanie X symfonii przez sztuczną inteligencję. Soundtrack do samobójstwa oświeconego rozumu. Dowodu na to, że nie ma takiej oryginalności ani geniuszu, którego nie dałoby się rozgryźć i przechwycić, ujmując w matematyczną formułę. Że los, klątwa czy fatum, jakim podlega człowiek nie imają się algorytmów.

A mówimy przecież o Beethovenie, samozwańczym bogu ojcu muzyki. Nie tylko kompozytorze, ale stwórcy światów. Człowieku, który łamał wszystkie reguły, żeby ustalać własne.

Pytanie o dziesiątą symfonię Beethovena, o to, na ile ta przez niego pomyślana jest podobna do tej skomponowanej przez sztuczną inteligencję, dotyczy nas wszystkich. To wariacja na temat innego oświeconego marzenia – podarowania ludziom nieśmiertelności przez skopiowanie umysłów na twardy dysk. Przełamania innej, największej z „klątw" rzuconych na człowieka – śmierci. Na ile to, co przerzucone zostanie na nieśmiertelne nośniki danych, będzie nami samymi. Zapisem naszej wiedzy i słabości, marzeń i błędów. Bo jeśli można rozgryźć umysł geniusza, to co powiedzieć o nas, zwykłych zjadaczach chleba. Czy można przetłumaczyć ludzką osobowość na język binarnego kodu, odczytać duszę przy użyciu algorytmów?

Z odpowiedzią na to pytanie nie da się czekać do śmierci. Domagają się jej od nas tu i teraz, praktycznie w każdej chwili narzędzia „kapitalizmu inwigilacji". Technologicznego wyścigu po nasze marzenia i ukryte – nawet przed nami samymi – potrzeby. Jak długo wewnętrzna twierdza może bronić się przed tak zmasowanym szturmem? I czy każda z jej komnat zostanie w razie kapitulacji spenetrowana przez cyfrowych barbarzyńców?

Czytaj więcej

Józef. Ostatni z dynastii

Może i nawet każdą wielkość można rozgryźć, ale nie da się tego samego zrobić z pokorą. Każdą twórczość – jak się okazuje – da się cyfrowo podrobić, ale czy to samo można powiedzieć o modlitwie? W najgłębiej ukrytym pokoju wewnętrznej twierdzy nie mówimy już przecież sami, tylko odzywa się głos Stwórcy. I mówi rzeczy, na które naprawdę nigdy nie będziemy gotowi.

Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą