Hasło polexitu, które wybrzmiało, gdy przy alei Szucha w czwartek 7 października ogłoszono wyrok potwierdzający wyższość Konstytucji RP nad prawem unijnym, z miejsca pociągnęło za sobą społeczne protesty. Na wezwanie Donalda Tuska tysiące ludzi wyszło na ulice, aby wykrzyczeć swoje „nie" dla drogi, na jaką kierują nas Trybunał Konstytucyjny oraz Jarosław Kaczyński. Pytanie, jaki jest potencjał wyzwolonej energii. Czy emocje nie opadną równie szybko, jak urosły, a polexit nie powtórzy losu hasła o „końcu demokracji w Polsce", do którego udało się przekonać sporą część opinii publicznej na Zachodzie, ale już nie w Polsce. Z czasem społeczeństwo uodporniło się na ostrzeżenia przed autorytarnymi rządami, które przez lata miały nadejść, ale nie nadchodziły. Wieszczący koniec demokracji przelicytowali.
Nie zmienia to faktu, że rozwijający się konflikt z Brukselą, kwestionowanie wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE i podgrzewanie emocji wokół „złej Unii" może skierować Polskę na ścieżkę brytyjską. To oczywiście byłby proces długofalowy i niepewny w kraju, który ma największy w całej Europie odsetek poparcia wśród obywateli dla Unii. Dlatego dziś problem z wyrokiem TK leży w zupełnie innym miejscu.
Kryzys zamiast wyjścia
Burza wokół polexitu przesłoniła realne skutki orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Wytyczył on czerwoną linię sędziom, którzy podważają reformy sądowe wprowadzone przez Prawo i Sprawiedliwość, powołując się na orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. I to był jeden z głównych celów tego orzeczenia.
Pisząc w uproszczeniu – TK uznał, że Polska, podpisując traktaty, nie oddała TSUE kompetencji do wypowiadania się w sprawach ustrojowych, a tym bardziej do kreowania nowych norm prawnych w Polsce. Wychodzenie więc przez luksemburskich sędziów poza traktaty jest sprzeczne z Konstytucją RP.
W związku z tym na takie wyroki nie mogą powoływać się polscy sędziowie, którzy, powołując się na wskazania TSUE, podważają legalność wyboru sędziów recenzowanych przez politycznie obsadzoną Krajową Radę Sądownictwa.