[b]Ale Żydzi także padli ofiarą sowieckich represji.[/b]
Choćby przedstawiciele wspomnianych „klas posiadających”. Zostali wywiezieni razem z polskimi sąsiadami do łagrów lub na zesłanie. Ale spójrzmy na wielką deportację z 13 kwietnia 1940 roku. Jej ofiarą padły rodziny aresztowanych w poprzednich miesiącach. Tam prawie wcale nie ma Żydów! Do wiosny 1940 roku nie dawali więc Sowietom podstaw do akcji represyjnych, nie byli traktowani jak wrogowie. Potem nadeszła deportacja czerwcowa, która była już głównie żydowska. Jednak wtedy wywieziono automatycznie wszystkich uchodźców spod okupacji niemieckiej. A więc w większości Żydów, którzy uciekli przed Hitlerem. Miejscowych nie wywożono.
[b]Czy kolaboracja części Żydów z Sowietami mogła być przyczyną zbrodni w Jedwabnem i innych pogromów, do których doszło w 1941 roku po wkroczeniu Niemców?[/b]
To trzeba zbadać. Ja uważam, że był to właśnie prymitywny akt odwetu, działanie skądinąd nie do zaakceptowania. Pogromy w 1941 roku nie były jednak tylko dziełem Polaków. Na Żydach wzięli odwet na przykład Ukraińcy, którzy byli świadkami ich kolaboracji w południowo-wschodniej części Rzeczypospolitej. Także Litwini czy Rumuni, którzy zetknęli się z tym zjawiskiem na swoich – okupowanych przez Sowietów – terytoriach. Gdy Sowietów wyparli Niemcy, ludzie ci wzięli się do wyrównywania rachunków.
[b]Według części historyków za mord w Jedwabnym winę ponoszą „polski antysemicki katolicyzm” i „endecka propaganda”.[/b]
Oczywiście nie można wykluczyć, że w Jedwabnem działali ludzie o sympatiach endeckich. Przyczyny masakry były zapewne złożone. To tak jak z umierającym ze starości człowiekiem. Wszystkie jego organy są już wyczerpane i umiera on z wielu przyczyn. Ale zawsze jest coś, co rozpoczyna proces. Katalizatorem tego, co się stało w Jedwabnem i innych miejscowościach, była prawdopodobnie postawa Żydów pod okupacją sowiecką.
[b]Co Żydów przyciągało do Sowietów?[/b]
Przypominam, że mówimy o części tej społeczności. Kluczem do zrozumienia tej postawy jest zapewne fakt, że był to naród żyjący w diasporze. Taki naród, jeżeli chce przetrwać, musi mieć jak najlepsze relacje z każdą władzą. Żydzi na Kresach poszli jednak za daleko. Czym innym jest układanie się z nowym rządem, a czym innym wiwatowanie na widok wrogich wojsk, współpraca z aparatem przemocy okupanta. Powinniśmy mówić naszym żydowskim przyjaciołom: „Wyobraźcie sobie, gdyby do Izraela – odpukać – wkroczyła armia syryjska. Na ulicę wyszliby przedstawiciele waszej mniejszości arabskiej, całowali czołgi i wydawali w ręce najeźdźcy patriotycznie nastawionych Żydów. Postarajcie się zrozumieć, co mogliśmy czuć we wrześniu 1939 roku”.
[b]Donosicielstwo było aż tak rozpowszechnione?[/b]
Nawet jeżeli otwarte zostaną tajne archiwa NKWD, nie dowiemy się z nich, że na przykład we Lwowie było, powiedzmy hipotetycznie, 3 tysiące agentów żydowskich. Pod okupacją sowiecką występowało bowiem zjawisko donosu obywatelskiego. Donosiciel taki nie był zarejestrowanym agentem, nikt nie wydawał mu rozkazów. Wystarczyło, że ulicą szedł patrol i ten człowiek pokazał palcem: „On był przed wojną oficerem!”. Sowieci go aresztowali, a donosiciel szedł dalej. Śladów takiego donosu w archiwach w postaci teczki agenta nie znajdziemy. Jest ich za to pełno w relacjach polskich świadków. Zjawisko to potwierdzają także źródła sowieckie.
Nawiasem mówiąc, gdyby przyjąć propozycję Grossa z okresu debaty nad Jedwabnem, że wszystkie relacje żydowskie należy uznawać za prawdziwe, to polskie chyba też powinny otrzymać ten sam status.
[b]Jaka była skala donosicielstwa?[/b]
Według polskich źródeł relacyjnych – raczej masowa. Dlaczego sowieckie służby specjalne tak łatwo poradziły sobie z polskim podziemiem? Czyli zrobiły coś, czego nie udało się zrobić gestapo pod okupacją niemiecką. A przecież enkawudziści to byli w większości prymitywni osobnicy z czteroklasowym wykształceniem. Jedną z głównych przyczyn może być właśnie donosicielstwo. Konspiracja polska na Kresach powstawała pod czujnym okiem niepolskich sąsiadów, zresztą nie tylko Żydów, i NKWD to wykorzystało.
[b]Czy doświadczenie żydowskiej kolaboracji miało wpływ na postawy Polaków w późniejszej fazie wojny?[/b]
Obawiam się, że tak. Kiedy ziemie polskie w 1941 roku zostały „zjednoczone” przez Niemców, opowieści o tym, co się działo na Kresach, szybko rozprzestrzeniły się po całym kraju. Zaczęto postrzegać Żydów jako element niepewny, który w momencie zagrożenia państwa może zachować się wbrew jego interesom. Żydzi dostarczyli Polakom świetnego alibi. Gdy Niemcy zaczęli ich na masową skalę mordować,
Polacy mogli sobie powiedzieć: Nie musimy im pomagać. Skoro jest to żywioł nam nieprzyjazny, obojętny, to dlaczego mamy go teraz wspierać w nieszczęściu? Po co się narażać?”. Być może skala pomocy byłaby większa, gdyby nie ta kolaboracja.
[b]Ale mimo to wielu Polaków pomogło Żydom.[/b]
Dlatego nasi Sprawiedliwi wśród Narodów Świata ocierają się niemal o świętość. A już w szczególności na Kresach. Przecież ci ludzie doświadczyli lub byli świadkami różnych epizodów, w których część Żydów odegrała negatywną rolę. A mimo to decydowali się na ratowanie ich w imię wyższych racji, chrześcijańskiej miłości bliźniego. Nazwać taką postawę bohaterstwem to trochę za mało.
[b]Ale bywało odwrotnie. Po napisaniu recenzji pańskiej książki dostałem list od czytelnika. Opisał, jak Żydzi uratowali jego dziadka przed obławą sowiecką. Przewieźli go pod sianem na wozie.[/b]
Oczywiście podczas okupacji byli też przyzwoici Żydzi. Nie wolno stosować uogólnień. Cały czas mówimy o części Żydów. Ojciec mojej znajomej był zawodowym podoficerem i jego żydowski sąsiad, który był w NKWD, uratował mu życie. Uprzedził go przed aresztowaniem. Inny przykład: kilkuset Żydów napisało petycję do NKWD, aby zwolnić z więzienia znajomego właściciela ziemskiego. Takie przypadki się zdarzały, ale należały do wyjątków. Być może, wzorem Żydów, powinniśmy uhonorować takich przedstawicieli mniejszości jakimś honorowym tytułem? Na przykład Lojalny wobec Rzeczypospolitej.
[b]Czyli Żydzi pod okupacją sowiecką wykazali takie same postawy, o jakie oskarżają Polaków pod okupacją niemiecką. Obojętność większości i donosicielstwo części.[/b]
Rzeczywiście – stosując podział Jehudy Bauera – Żydzi na Kresach byli obojętnymi obserwatorami. W archiwum Ringenbluma można znaleźć choćby taką impresję: ostatnią rzeczą, jaką słyszeli Żydzi jadący do obozów, były śmiechy polskich przechodniów. Ja zaś dysponuję relacjami o tym, że niekiedy Polakom z Kresów prowadzonym do obozów lub więzień towarzyszyły kuksańce, wyzwiska i śmiech żydowskiego tłumu.
[b]Wierzy pan, że Żydzi z ich emocjonalnym podejściem do historii będą potrafili spojrzeć na siebie nie tylko jako na ofiary?[/b]
Gdybyśmy nie mieli nadziei, że można zmienić świat, to po co w ogóle robić cokolwiek w życiu? Jest nam potrzebna rewolucja w myśleniu i wzajemnych relacjach. Musimy wreszcie zacząć otwarcie rozmawiać. Nie reagować histerycznie na racje drugiej strony. Naród, który wydał tak wielu wybitnych naukowców, uhonorowanych tyloma Nagrodami Nobla, na pewno posiada intelektualistów, którzy są w stanie przezwyciężyć myślowe schematy i spojrzeć prawdzie w oczy.
[b] W Polsce każda próba dyskusji na temat negatywnych postaw Polaków podczas wojny skutkuje natychmiastowymi oskarżeniami o szarganie świętości i opluwanie bohaterów. Tak samo reagują Żydzi.[/b]
Coś w tym jest. Choćby polska reakcja na ujawnienie sprawy Jedwabnego. To dziecinne pójście w zaparte było dla mnie nie do zniesienia. Rzeczywiście, może ma pan rację. Być może polscy Żydzi, żyjąc tyle lat w naszym kraju, przejęli niedobre cechy narodowe Polaków.
Ale jeżeli jesteśmy tak bardzo do siebie podobni, tym bardziej powinniśmy się porozumieć. Może nawet pokochać.
[ramka]Prof. Krzysztof Jasiewicz
jest jednym z największych znawców dziejów najnowszych Ziem Wschodnich Rzeczypospolitej. Oprócz badań prowadzonych w Polsce i polskich instytucjach na Zachodzie zapoznał się z większością archiwów posowieckich w europejskiej części byłego czerwonego imperium (Litwa, Łotwa, Estonia, Rosja, Białoruś, Ukraina, Mołdawia). Kieruje Samodzielną Pracownią Analiz Problemów Wschodnich w ISP PAN w Warszawie. Jest autorem m.in. książek „Pierwsi po diable. Elity sowieckie w okupowanej Polsce 1939–1941”, „Lista strat ziemiaństwa polskiego 1939–1956“, redaktorem tomów „Świat niepożegnany“, „Europa nie prowincjonalna“. W swojej najnowszej książce „Rzeczywistość sowiecka 1939 –1941 w świadectwach polskich Żydów“ zajął się zjawiskiem kolaboracji części Żydów – obywateli II RP – z sowieckim okupantem.
p.z.[/ramka]