Beowulf jest archetypem bohatera leżącego u podstaw psychiki mężczyzny. Przybył do starego króla Hrothgara zabić potwora Grendela, który spustoszył z zazdrości dwór, miejsce cielesnych uciech. Ale czemu, zanim przystąpi nago do walki z potworem, Beowulf obnaża się przed królową? Z kim walczy naprawdę i czego chce w zamian? Nieforemne ciało Grendela „nie ma pyty”. Potwór jest symbolem krnąbrnego chłopaka w okresie przedseksualnym. Kto ma dzieci, wie, że bywają wstrętne. Walka Beowulfa z Grendelem jest metaforą dojrzewania mężczyzny. Musi pokonać w sobie niedorostka, aby poznać kobietę. I rzeczywiście, to bardzo trudny wiek w naszym życiu. Niektórzy giną samobójczą śmiercią w walce z hormonami. Beowulf dostaje młodą królową, ale okazuje się bezpłodny. Poniósł karę, że uległ kuszeniu matki Grendela w zamian za władzę i sławę, jak przed nim stary król. Nasz bohater spłodził z nią Złotego Smoka, tak jak jego poprzednik potwora. Smok u końca życia bohatera pustoszy królestwo, więc musi go zabić. Skoro na początku uległ swojej woli mocy, to teraz wraca do niego jako obca moc niszczycielska.
Ze struktury fabuły wynika, że smok jest dojrzalszą wersją Grendela, ponieważ dziecinna zazdrość to prototyp męskiej pychy. Czemu jednak walka Beowulfa ze smokiem odbywa się na oczach i dla ocalenia obu ukochanych kobiet: królowej i młodej nałożnicy? Żona wyraża obowiązki publiczne, a kochanka prywatne. Mężczyzna musi pokonać Złotego Smoka pychy, aby wypełnić oba rodzaje obowiązków. Dopiero wtedy może odejść ze świata jako ukochany bohater, czyli spełnić swe męstwo.
Pogrzeb Boewulfa jest metaforą pojednania z mądrością pokoleń. Ma miejsce na morzu, gdzie płonie łódź z jego ciałem w złotym świetle słońca, aż pogrąży się w toni. Słońce jest symbolem najwyższego stanu świadomości, jako jedyne źródło światła. Widziało wszystko na ziemi, więc oznacza wszechwiedzę. Ma ten sam złoty kolor pychy, jednak jest prawdziwym źródłem blasku, a nie uzurpacją. Natomiast toń morska, gdzie nie dociera światło i ginie ciało zmarłego bohatera, oznacza stan nieświadomości, który ogarnia nas po śmierci.
Jednak próżno przestróg! Choćbyśmy sami brali udział w poemacie pedagogicznym, jak ów mężny Wiglaf, najbliższy powiernik Boewulfa, biada mężczyźnie! Ledwo jednego bohatera pochłoną odmęty, już drugi wychodzi naprzeciw tej samej kobiecie o złotym kolorze żądzy i chciwości. Nie darmo matka Grendela mówi Beowulfowi, że to on jest potworem. Bo każdy mężczyzna, który nie zapanuje nad wolą mocy i nad chucią, jest zdolny do wszelkiego zła.
Opowieść dzieje się na przełomie epok. Odchodzi wiek nordyckich bogów, nadchodzi zaś chrześcijaństwo. Wojowie nie chcą Chrystusa. To ich kobiety oraz podły i obłudny zausznik królewski pragną nowej wiary. Nowy bóg jest bowiem patronem niewolników. Jurny Boewulf ubolewa: mija czas mężnych bohaterów! Na pewno nie czytał Nietzschego, ale czytali go scenarzyści, dlatego ich bohater mówi o filozofii chrześcijaństwa jako religii resentymentu. Zausznik misjonarz jest tak słaby, że zazdrości mężnym wojom, co sublimuje w moralność pokory. Tako rzecze Nietzsche.