[b]Rz: Czym dziecko różni się od dorosłego?[/b]
Dorośli są zanurzeni w przeszłości. Oczekują, że zdarzenia z niej będą się powtarzać, że jutro będzie takie jak wczoraj. Dlatego ludzi dorosłych niepokoi to co nowe, zaskakujące. A dzieci nie mają wielu doświadczeń, więc są bardziej otwarte na niespodziankę. My, dorośli, stale coś porównujemy, nie widzimy drugiego człowieka, tylko setki osób, które poznaliśmy wcześniej. Dzieci widzą wszystko bardziej bezpośrednio.
[b]Jak te różnice wpływają na odbiór sztuki przez dzieci i dorosłych?[/b]
Dorośli najczęściej odbierają sztukę przez filtr snobizmu albo reklamowej presji. Natomiast dzieci muszą poczuć film, odebrać go emocjonalnie. Jak coś je nudzi, to nawet sto Oscarów tego nie zmieni. Oczywiście, na dzieci też wywierana jest silna presja reklamowa, ale kiedy gaśnie światło, to między widzem i ekranem musi się stworzyć więź i żaden marketing tu nie pomoże. Świetne jest też, że dziecko przetwarza to, co mu opowiadam. Mój film staje się jego własną opowieścią. Dziecko to niesamowicie kreatywny odbiorca.
[b]Ale wielu twórców boi się dzieci. Dlaczego?[/b]