Rafał Nowina jest chodzącym ideałem. Przystojny, inteligentny, dowcipny. Do tego utalentowany – gdyby postawił na karierę muzyczną, byłby gwiazdą, tyle że on woli pomagać ludziom. Kiedy trzeba, potrafi być twardy, ale na co dzień to dusza człowiek. Każdemu pomoże, potrafi rozwiązać najtrudniejsze problemy. Pogodzi zwaśnione rodziny milicjanta i antykomunisty, które niczym w powiatowej wersji „Romea i Julii” nie pozwalają na ślub swoich dzieci. Przywróci do życia alkoholika. Z przełożonego karierowicza i szantażysty zrobi przyzwoitego człowieka. Do tego jest prawdziwym liderem społeczności lokalnej, organizuje pracę, łata braki w zaopatrzeniu. Ba, słuchają go nie tylko ludzie, ale także zwierzęta. O takich osobach mówi się na wsi, że mają moc… Oczywiście, urokowi Rafała Nowiny ulegają także liczne kobiety. Niestety, w tej dziedzinie nasz superbohater nie może znaleźć spełnienia. Nie dlatego bynajmniej, że jest postacią z melodramatu czy romansu. To typowy przedstawiciel nowej generacji księży, która pojawiła się w ostatnich latach w polskiej popkulturze.
Mówimy bowiem o głównym bohaterze nowego cyklu powieściowego Macieja Grabskiego. Właśnie ukazał się tom pierwszy zatytułowany „Ksiądz Rafał”. Jego akcja dzieje się w okresie, gdy kardynał Karol Wojtyła został papieżem Janem Pawłem II.
Wnosząc z konstrukcji powieści, saga o księdzu Nowinie ma jednak doprowadzić czytelnika do czasów współczesnych. Część wątków pozostaje otwarta, pojawiają się delikatne aluzje do spraw lustracyjnych wśród duchowieństwa, a poza tym autor nieprzypadkowo wybrał przełomowy moment w historii polskiego Kościoła. Później było ich jeszcze kilka, zatem materiału nie zabraknie.
Wydawcy książki Grabskiego najwyraźniej celują w sukces podobny do bestsellerowego cyklu Jana Grzegorczyka o księdzu Groserze (notabene ostatnia powieść tego autora zatytułowana „Chaszcze” ukazała się w tej samej serii co „Ksiądz Rafał”, co wskazywałoby na pomysł wykreowania mody na popularną literaturę katolicką). Każdy z tomów trylogii poznańskiego autora: „Adieu”, „Trufle” i „Cudze pole”, sprzedawał się bez promocji w nakładzie ponad 30 tysięcy egzemplarzy, co na polskie warunki jest sporym wydarzeniem. Czy cykl o księdzu Rafale powtórzy ten sukces? To prawdopodobne. Grabski pisze sprawnie, a jego bohater doskonale ucieleśnia to, co dziś odbiorcy kultury masowej w Polsce chcą widzieć w księdzu.
[srodtytul]Za przykładem „Plebanii”[/srodtytul]
Tak się złożyło, że „Ksiądz Rafał” ukazał się na rynku w tygodniu, w którym w TVP 1 świętowano emisję 1500. odcinka „Plebanii”, co oznacza, że serial jest na antenie od prawie dziesięciu lat. To mniej więcej wtedy obraz kapłana w polskiej kulturze masowej zaczął się zmieniać. Pewien wpływ na to miał zapewne sukces „Plebanii”, która w swoim najlepszym okresie miała ponad 4-milionową oglądalność, a i dziś z ponad 2 milionami wiernych widzów stanowi pewny punkt ramówki telewizyjnej Jedynki. Grający księdza Antoniego aktor Włodzimierz Matuszak stał się prawdziwym celebrytą zapraszanym np. do „Jak oni śpiewają”.