Kijów w objęciach Moskwy

Ukraina, do niedawna kandydat do NATO i Unii Europejskiej, wykonała obrót o 180 stopni, wpadając w ramiona Rosji. Czego chce Moskwa, co odda Kijów, czy są jakieś granice ustępstw z obu stron?

Aktualizacja: 22.05.2010 01:29 Publikacja: 22.05.2010 01:28

Wiktor Janukowycz i Dmitrij Miedwiediew podczas wizyty rosyjskiego prezydenta na Ukrainie, maj 2010

Wiktor Janukowycz i Dmitrij Miedwiediew podczas wizyty rosyjskiego prezydenta na Ukrainie, maj 2010 r.

Foto: Rzeczpospolita

Od objęcia 25 lutego urzędu prezydenta Ukrainy przez Wiktora Janukowycza stosunki ukraińsko-rosyjskie zacieśniają się z dnia na dzień. Każde kolejne spotkanie Janukowycza z rosyjskim prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem i premierem Władimirem Putinem przynosi nowe, niespodziewane porozumienia na linii Kijów – Moskwa. Choć zgodne z programem Janukowycza i jego Partii Regionów, to jednak zawarte bardzo szybko, jakby pośpiesznie.

[srodtytul]Gwarant czy kolaborant[/srodtytul]

Można odnieść wrażenie, że nowe władze ukraińskie szybko i tanio oddają wszystko, o co Rosja zabiegała od lat 90. Symbolem stało się przedłużenie umowy o stacjonowaniu rosyjskiej Floty Czarnomorskiej na Krymie do 2042 roku.

Na Krym, zamieszkany w większości przez ludność rosyjskojęzyczną, łakomym okiem patrzą niektórzy rosyjscy politycy. To mer Moskwy Jurij Łużkow otwarcie mówił, że kwestia przynależności półwyspu „jest otwarta”. Z tego powodu został uznany na Ukrainie za persona non grata (za prezydentury Wiktora Juszczenki). Obecność Floty Czarnomorskiej wzmacnia pozycję rosyjską i stwarza zagrożenie dla ukraińskiego państwa. Mimo to Janukowycz zgodził się na jej pozostanie w zamian za ulgi w kontraktach gazowych.

Janukowycz rozważa propozycję Putina połączenia spółek paliwowych Gazpromu i Naftohazu. Analitycy po oszacowaniu wartości aktywów obu firm stwierdzili, że Naftohaz miałby we wspólnym przedsięwzięciu 6 proc. udziałów. Władze w Kijowie chcą co najmniej 50 proc. udziałów. Co prawda przed swą ostatnią wizytą w Kijowie

(17 – 18 maja) Miedwiediew mówił, że sprawa jest nieaktualna, ale temat na pewno powróci, gdyż Naftohaz zarządza ukraińskimi gazociągami, które chce kontrolować Rosja. Tymczasem rząd w Kijowie pozytywnie przyjął inną ważną propozycję Rosji – połączenia sektorów energetyki jądrowej obu krajów. Z Rosją ma być podpisany pięcioletni kontrakt na dostawy paliwa do ukraińskich elektrowni jądrowych. Rosja ma także dobudować dwa reaktory Chmielnickiej Elektrowni Atomowej (projekt miała finansować Unia Europejska).

Wszystko to budzi niepokój sporej części ukraińskiego społeczeństwa. „Gwarant (niepodległości – przyp. red.) czy kolaborant? ” – pytał o rolę Janukowycza opozycyjny wobec niego portal Ukraińska Prawda. Przeciwnicy władz na zachodzie kraju – we Lwowie, Tarnopolu czy Łucku – są przerażeni i usiłują organizować akcje protestacyjne oraz tworzyć antyrządowe struktury. Dlaczego Janukowycz z jednej, a Miedwiediew i Putin z drugiej, zdecydowali się na tak szybkie zbliżenie? – Rosja działa na zasadzie „kuj żelazo, póki gorące”. Śpieszy się w obawie, że jej dobra passa minie, a Janukowycz przestanie być elastyczny w rozmowach albo zacznie tracić poparcie w kraju – twierdzi Ołeksandr Palij, ukraiński historyk i politolog. Moskwa naciskała w sprawie Floty Czarnomorskiej, bo w jakiejś mierze była do tego zmuszona. – Większość rosyjskich marynarzy służy w jednostkach Floty Północnej (baza w Siewieromorsku pod Murmańskiem) i flocie Oceanu Spokojnego (siedziba dowództwa to Władywostok). To są trudne obszary, wywołujące depresję u ludzi. Flota na Krymie jest swoistą marchewką. Dowódcy mówią „odsłużysz swoje, a potem trafisz do krymskiego kurortu” – zaznacza Wiktor Czumak, szef Międzynarodowego Centrum Badań Perspektywicznych w Kijowie.

Otoczenie Janukowycza tłumaczy, że w zamian za dłuższe stacjonowanie floty Ukraina będzie miała o 30 procent tańszy gaz. Przeciwnicy prezydenta przypominają jednak, że tańszy gaz Ukraina będzie kupowała od Rosji tylko do 2019 roku (flota ma stacjonować do 2042 roku). Po drugie – lwią część rosyjskiego surowca zużywają metalurgiczne i chemiczne zakłady oligarchów Donbasu, w tym sponsorów Janukowycza i deputowanych jego Partii Regionów.

Według Fiodora Łukianowa, redaktora naczelnego „Rosji w Polityce Globalnej”, pozostanie floty w Sewastopolu wcale nie utrudnia Ukrainie wstąpienia do NATO. „Szanse Kijowa na członkostwo w sojuszu zostały zaprzepaszczone jeszcze w 2006 roku, gdy ukrańskie władze zademonstrowały niezdolność do wspólnych, skoordynowanych działań – przekonuje. Jego zdaniem sprawa floty nie ma też związku z suwerennością Ukrainy czy też budowaniem wspólnej strategii wojskowej. – W zamian za preferencje gospodarcze Moskwa kupiła symbol swojej dominującej roli na przestrzeni postradzieckiej. A pamiętajmy, że prestiż w polityce światowej także jest towarem” – mówił, cytowany przez ukraińskie portale.

Ale Wadym Karasiow, szef Instytutu Strategii Globalnych w Kijowie, dowodził, że przedłużając umowę w sprawie floty, Rosja wygrała trzykrotnie. – Ma swoje okręty w Sewastopolu, wciągnęła Ukrainę w orbitę swoich wpływów militarnych i sprawiła, że pogłębią się podziały na Ukrainie – przekonywał.

[srodtytul]Kontrola i koordynacja[/srodtytul]

Moskwa ma bogate plany wobec Kijowa. Z jednej strony chodzi o gospodarkę. Eksperci twierdzą, że Rosja chce mieć kontrolę nad sektorem jądrowym Ukrainy, w tym nad bogatymi złożami uranu w obwodzie kirowogradzkim, bo sama ma problemy z tym surowcem energetycznym. Rosyjskie koncerny naftowe chcą tworzyć z ukraińskimi spółkami wspólne przedsiębiorstwa, by zarządzać strategicznymi rafineriami na Ukrainie. Rosja chce mieć udziały w ukraińskiej branży lotniczej. W zakładach w Charkowie wytwarzane są głównie samoloty cywilne, zaprojektowane w kijowskich zakładach Antonowa, niemające większych szans poza krajami Wspólnoty Niepodległych Państw. Natomiast samoloty, które przy ścisłej współpracy z Rosją produkowane będą w Charkowie, mają szansę konkurowania na rynkach światowych.

Moskwie chodzi o wpływ na ukraińską politykę zagraniczną, wręcz o koordynację tej polityki. Janukowycz już się zgodził na firmowanie rosyjskiej koncepcji polityki bezpieczeństwa w Europie, dość odległej od tej prezentowanej przez UE i NATO.

Jak daleko posunie się Rosja w żądaniach wobec Ukrainy? – Tak daleko, jak to będzie potrzebne dla realizacji strategii Kremla. Rosja pragnie przekształcenia Ukrainy w przyjazne dla niej państwo, w którym będą obowiązywały nie europejskie, lecz euroazjatyckie reguły gry, i w którym nie dojdzie do stworzenia konkurencyjnej gospodarki. Dla Rosji największym zagrożeniem ze strony Ukrainy jest istnienie jej politycznego i gospodarczego systemu, niezależnego od Moskwy – twierdzi Czumak. A Switłana Kononczuk z Niezależnego Centrum Badań Politycznych wskazuje, że Rosja usiłuje odbudować swą dawną, imperialną pozycję. – Ważne jest wszystko, co pomoże w odzyskaniu dawnych, sowieckich stref wpływów, przynajmniej na obszarze, jaki zajmował kiedyś ZSRR – mówi. Rozumienie polityki rosyjskiej jako imperialnej bliskie jest wielu ukraińskim politologom i ekspertom, a także tym politykom, którzy są w opozycji do Janukowycza i Partii Regionów.

[srodtytul]Kto zapłaci za ambicje[/srodtytul]

Kluczowe pytanie brzmi: jakie są granice ukraińskich ustępstw? Czy w ogóle są jakieś granice, z wyjątkiem niepodległości? – Janukowycz nie zgodzi się na utworzenie unii celnej z Rosją, Białorusią i Kazachstanem, nie uzna niepodległości separatystycznych republik gruzińskich Abchazji i Osetii Południowej, nie przystąpi do związku z Rosją na zasadzie takiej, jak sojusz Moskwy i Mińska – wylicza Ołeksandr Palij.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Kostiantyn Hryszczenko już zapowiedział, że Abchazja i Osetia Południowa uznane nie będą, nie będzie też nowych rosyjskich baz na ukraińskim terytorium, a Kijów nie zmieni swego – mocno ograniczonego – statusu we Wspólnocie Niepodległych Państw. Nie wiadomo jednak, czy jest to decyzja „na stałe”, czy też ewentualna jej zmiana mogłaby być negocjowana.

Wiele zależy od sytuacji wewnętrznej na Ukrainie. – Obecna ekipa w Kijowie doszła do władzy, dowodząc, że rządy Juszczenki dzieliły kraj. Tymczasem sprawa floty na Krymie dzieli bardziej niż kwestia Wielkiego Głodu czy tytuł Bohatera Ukrainy dla Stepana Bandery nadany przez Juszczenkę – uznał Wadym Karasiow.

Janukowycz z pewnością liczy, że Rosja go wesprze w sporach wewnętrznych. Dla dużej części ukraińskiego społeczeństwa zdanie Moskwy wciąż bardzo się liczy. Na Janukowycza nie głosowała jednak zdecydowana większość Ukraińców, lecz 48 proc. Jego przeciwnicy mogą tylko umacniać się w przekonaniu, że trzeba aktywnie z nim walczyć. A to może grozić nową wersją pomarańczowej rewolucji.

Nie jest też jasne, czy polityka płacenia Kijowowi za ustępstwa opłaci się samym Rosjanom. Rosyjska opozycja uważa, że za „ambicje Kremla w sprawie bazy na Krymie” i niższą cenę gazu dla ukraińskich odbiorców zapłacą przeciętni Rosjanie, bo gaz znacznie zdrożeje dla nich. – I to jest właśnie zdrada interesów narodowych, ale Rosji, nie Ukrainy – mówił Borys Niemcow, były wicepremier, lider partii Sojusz Sił Prawicowych.

Od objęcia 25 lutego urzędu prezydenta Ukrainy przez Wiktora Janukowycza stosunki ukraińsko-rosyjskie zacieśniają się z dnia na dzień. Każde kolejne spotkanie Janukowycza z rosyjskim prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem i premierem Władimirem Putinem przynosi nowe, niespodziewane porozumienia na linii Kijów – Moskwa. Choć zgodne z programem Janukowycza i jego Partii Regionów, to jednak zawarte bardzo szybko, jakby pośpiesznie.

[srodtytul]Gwarant czy kolaborant[/srodtytul]

Można odnieść wrażenie, że nowe władze ukraińskie szybko i tanio oddają wszystko, o co Rosja zabiegała od lat 90. Symbolem stało się przedłużenie umowy o stacjonowaniu rosyjskiej Floty Czarnomorskiej na Krymie do 2042 roku.

Pozostało 92% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą