Czas Polski przemija

Wraz z Nowym Rokiem mija nasza prezydencja w Unii Europejskiej, w styczniu Polska traci stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego

Publikacja: 16.12.2011 19:00

Choć sypały się na nas pochwały, w sumie marnie  wykorzystaliśmy swoich pięć minut. Nawet premier Tusk, podsumowując prezydencję w Strasburgu, wypadł niemrawo.

Nie ma się jednak czego wstydzić, minęły czasy, gdy tytularne przywództwo w UE miało jakiekolwiek znaczenie. Nastroszyliśmy piórka, było miło, a teraz koniec zabawy, czas na harówkę, by wynieść z europejskich przemian tyle korzyści dla Polski, ile się da. Na to trzeba zaś sprawnej dyplomacji, twardej gry, a nie wątpliwych przywilejów. PR-owa osłona kończy się, w rok 2012, decydujący dla traktatowych przemian w Europie, wkroczymy bez niej.

1

Najbardziej dramatyczne wydarzenie podczas polskich „rządów" w Unii,  czyli arabska wiosna ludów, obyło się bez nas. Polska umyła ręce, pozwalając Francji i Wielkiej Brytanii wygrać wojnę z Kaddafim, nie mieliby też nic do zaoferowania rewolucjonistom w Egipcie. Nasza prezydencja wyraziła dessinteresment przemianami w Afryce Północnej. Nic zresztą dziwnego: nie mamy tam interesów, chcieliśmy skupić uwagę Unii na Wschodzie, stąd promowanie Partnerstwa Wschodniego. Południową otulinę Unii pozostawiliśmy innym.

Gorzej, że także w tej drugiej sprawie postęp jest marny. Unia zakończyła rozmowy z Ukrainą o umowie stowarzyszeniowej i pogłębionej strefie wolnego handlu, która mogłaby zasadniczo zmienić sytuację na wschodniej flance Unii. Kijów musiałby implementować część prawodawstwa europejskiego (dziś wzoruje się na rosyjskim), co zmieniłoby kulturę prawną Ukrainy. Więcej: byłby to pierwszy zdecydowany krok naszego sąsiada w kierunku struktur euroatlantyckich.

Niestety, jeśli nawet w najbliższy poniedziałek umowa zostanie parafowana, co zresztą jest wątpliwe, jej ratyfikacja może zająć lata. W krajach UE nie ma bowiem większej chęci na jakiekolwiek rozszerzanie, nawet w formie układów stowarzyszeniowych. Poza tym sama Ukraina czynami swojego prezydenta więżącego polityczną konkurentkę oddala się od Zachodu, wybierając lawirowanie i w konsekwencji wpadając coraz bardziej w orbitę Rosji.

Nie powiodło się też na Białorusi. Unijne zachęty – tak promowane przez Polskę – nie skłoniły Łukaszenki do liberalizacji polityki wobec opozycji i do pozornej choćby demokratyzacji. Przeciwnie, prezydent przykręca śrubę, a po oddaniu Gazpromowi pełnej kontroli nad sieciami przesyłowymi gazu oddał się pod protekcję Moskwy. Kolejnym krokiem będzie włączenie Białorusi do Unii Eurazjatyckiej. Gorzej dla perspektyw europeizacji Mińska już być nie mogło.

2

A mamy  w ogóle jakieś sukcesy?

Na szczęście tak – umowę o ruchu pogranicznym z Rosją obejmującą enklawę Królewca. To ewenement w skali Europy, ruch taki bowiem może obejmować odcinek 30, w wyjątkowych wypadkach zaś 50 kilometrów od granicy, ale nie całe terytorium o powierzchni 15 tysięcy kilometrów. Przekonaliśmy jednak Komisję Europejską oraz Parlament Europejski, by poszły nam na rękę.

I dobrze. Przyciąganie Królewca leży w żywotnym interesie Polski.

Mogłoby po nim nastąpić podpisanie umowy o wspólnej strefie wolnego handlu, ale Moskwa storpeduje wszelkie ruchy zbyt  ściśle wiążące Królewiec z UE.

Po zakończeniu prezydencji oraz mandatu Jerzego Buzka trudniej będzie o takie sukcesy. Trafimy na boczny tor polityki europejskiej. Nastają miesiące niepewności. Nie wiemy, jak będzie wyglądał nowy pakt fiskalny, jak będą podejmowane w nim decyzje, w jaki sposób zostanie ratyfikowany. Czy w ogóle przejdzie przez narodowe parlamenty? Na te pytania nie ma odpowiedzi. Z pewnością nie będziemy już – choćby symbolicznie – rozgrywającym, które może przynajmniej próbować dopisywać kolejne kwestie do europejskiej agendy. Okres ochronny mija, wraz z zimą nadchodzą trudy i konflikty. Nasz czas minął.

Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”