Miało być o królu

Można do upojenia tłumaczyć, że przykrawanie wydarzeń historycznych do współczesności nie ma sensu, że ludzi minionych epok trzeba mierzyć miarą ich czasów, przyrównując do tej wiedzy, jaką dysponowali, a nie do tej, jaką my mamy

Publikacja: 17.12.2011 00:01

Wszyscy się z tym zgodzą, a potem i tak wrócą do odwiecznej awantury o postacie historyczne, która wcale nie dotyczy postaci historycznych, tylko naszych współczesnych postaw i wyborów, w które bohaterów zamierzchłych czasów wpisujemy jako wyraziste symbole.

Tak jest i ze Stanisławem Augustem Poniatowskim, nie wiedzieć czemu uważanym za ostatniego króla Polski. Bo formalnie rzecz biorąc, ostatnim królem Polski był car Rosji Mikołaj II, zamordowany wraz z całą rodziną w Jekaterynburgu przez bolszewików. A jeśli uparcie chcemy zamykać listę naszych władców na tym, który panował w Polsce niepodległej, to przecież utrata suwerenności nastąpiła dwie kadencje wcześniej, za Augusta II Sasa. Poniatowski, co podkreślają jego obrońcy, objął panowanie już w rosyjskim protektoracie i można mieć do niego pretensje najwyżej tylko o to, że jego starania o umocnienie pozycji lokalnej administracji skończyły się w sposób zupełnie nieprzewidziany. Ale tu można znaleźć szereg argumentów na jego rzecz.

***

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”