Reklama
Rozwiń

Niewolnica wolności

Dla Agaty Bielik-Robson Polacy są narodem wiecznych chłopców, wychowywanych przez matki i księży. Inspiruje ją Marks i filozofia żydowska. Choć kojarzona jest z lewicową „Krytyką Polityczną", potrafi ją ostro krytykować

Publikacja: 24.11.2012 00:01

Pięć dni po katastrofie smoleńskiej na portalu „Krytyki Politycznej" ukazał się tekst, który wielu czytelników uznało za haniebny. Już sam tytuł – „Polski triumf Tanatosa" – dawał sporo do myślenia. Zasadnicza teza brzmiała następująco: Lech Kaczyński prowadził niepoważną politykę opartą na martyrologii. W wyniku tragicznej śmierci prezydenta polityka ta przekształciła się w coś znacznie groźniejszego: „sakralną misję, której celem – jak zawsze – było uświadomienie (...) złemu obojętnemu światu, zajętemu tylko swoimi interesami, że Polska jest »Chrystusem narodów«. Z tego płynął alarmujący wniosek: polski resentyment reprezentowany politycznie przez PiS uzyskał potężną broń w postaci tego, co się stało w smoleńskim lesie.

Liberalne credo

Tekst napisała filozof i publicystka Agata Bielik-Robson. Zaczął on uchodzić za manifest przeciwko rodzącemu się wówczas zjawisku, które jego antagoniści ochrzcili mianem „religii smoleńskiej". Stosunek do tego zjawiska miał się wkrótce stać osią nowego podziału w Polsce, idącego chociażby w poprzek Kościoła katolickiego. Znamienne jednak jest to, że autorka „Polskiego triumfu Tanatosa" nigdy nie była sztandarową postacią „KP" ani innych lewicowych przedsięwzięć. Zawsze demonstrowała wręcz dystans wobec lewicy, deklarując się jako zwolenniczka liberalizmu. W przeszłości kojarzona była nawet ze środowiskami konserwatywnymi.

Nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej ukazała się niedawno rozmowa rzeka Michała Sutowskiego z Agatą Bielik-Robson „Żyj i pozwól żyć". Bohaterka tej książki dokonuje egzegezy swojego liberalnego credo. Jednocześnie mamy tu przenikliwy portret pokolenia osób urodzonych w latach 60. ubiegłego wieku. Polityczne dojrzewanie tego pokolenia przypadło na posępną ostatnią dekadę PRL. I właśnie doświadczenie z tamtego okresu zdeterminowało późniejsze wybory w III RP takich ludzi jak Bielik-Robson.

Według niej reżimy rewolucyjne charakteryzuje terror skutkujący masowymi mordami. Takim reżimem był w Polsce stalinizm. Ale chylącą się ku upadkowi dyktaturę Jaruzelskiego cechowało już coś innego: ona fizycznie nie zabijała, ona po prostu blokowała jakikolwiek indywidualny rozwój. Bielik-Robson wspomina: „na naszą spontaniczną wolę życia nałożono ohydny tłumik. To, że tu się nic nigdy nie działo, odczuwaliśmy jako ogromne umartwienie". Już wtedy na jej antykomunizm nakładał się antyklerykalizm – przeświadczenie o koturnowości Kościoła ograniczającej witalność młodzieży.

Pozostało jeszcze 87% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie