Srebrny dzwon bije w Canudos

Węgierski klasyk prozy wciąż zaskakuje

Publikacja: 01.02.2013 09:01

Srebrny dzwon bije w Canudos

Foto: ROL

Tym razem zmarły w 1989 roku Sandor Márai przenosi nas do Brazylii, do Canudos, zapadłej mieściny w stanie Bahia, gdzie w latach 90. XIX wieku tysiące mieszkańców interioru, nędzarzy i zbiegów, pod wodzą charyzmatycznego Doradcy, duchowego przywódcy i sekciarza, walczyło z regularną armią i zostało przez nią zmasakrowanych.

Tak zwana wojna w Canudos, której apogeum przypadło na rok 1897, pochłonęła około 30 tysięcy ofiar po obu stronach. Autorem podstawowej książki o tamtych wydarzeniach, a jednocześnie ich świadkiem był Euclides da Cunha, twórca wielotomowego dzieła „Os sert?es" (w wolnym przekładzie: „Pustkowia") – brazylijskiej epopei narodowej. Na niej właśnie wiele lat później oparł swą fabułę Sándor Márai, sama zaś wojna legła u podstaw dyskusji o tym, czym ma stać się właśnie proklamowana (1889) brazylijska republika, jaką drogą ma iść młode państwo i jakim wartościom ma służyć.

Masakra mieszkańców Canudos przez brazylijską armię była przedstawiana przez młody republikański rząd jako konieczna walka z monarchistycznym spiskiem, godzącym w podstawy nowego państwa. Wydana w 1902 r. praca Euclidesa da Cunhii tezę tę wywracała na nice. Znawca problematyki Mariusz Malinowski w książce „W poszukiwaniu brazylijskości" pisał: „Konflikt nie miał w ogóle charakteru politycznego, nie był żadnym monarchistycznym spiskiem, nie mówiąc już o udziale jakichkolwiek obcych sił. Obrońcy fortu w interiorze dysponowali nikłą świadomością ideologiczną. Bronili starego porządku, bo innego, przez swoją izolację nie znali. [...] Bronili tylko swoich domów, do których prawa odmawiało im państwo".

Miasto zbudowane z gliny i słomy rychło upadnie. Jest otoczone przez tysiące żołnierzy pod wodzą ministra wojny, marszałka Carlosa Machado Bittencourta. Sándor Márai opisuje ostatnią nocną odprawę w jego sztabie, tuż przed ostatecznym szturmem. W baraku bez okien, w obecności oficerów, ma miejsce niecodzienny spektakl. Niespodziewanie z  Canudos zostają przyprowadzeni trzej jeńcy, którzy mają przekazać przesłanie Doradcy, budowniczego Nowego Jeruzalem. Sęk w tym, że Doradca nie żyje i kilka godzin wcześniej jego odciętą nożem „aligatorem" głowę, zakonserwowaną w miedzianym garze z rumem, mogli oglądać zaproszeni przez marszałka przedstawiciele brazylijskiej prasy, w tym wzmiankowany przez Máraiego Euclides da Cunha, późniejszy, jak już wiemy, klasyk brazylijskiej literatury: „Mógł mieć około 40 lat, był chudy i niezdarny. Tłuste, czarne włosy opadały mu na czoło, a szerokie, wystające kości policzkowe przypominały o jego indiańskim pochodzeniu. Był jak jakiś dziwak, zabłąkany typ, raczej włóczęga niż dziennikarz...".

O co zatem może chodzić oberwanym członkom sekty, mieszkańcom Świętego Miasta? Jakie przesłanie niesie światu Doradca? Czy on w ogóle żyje? Okazuje się, że jednym z jeńców jest szkielet kobiety. To ona staje się w prozie Máraiego główną interlokutorką marszałka Bittencourta, przedstawiciela rządu, a zarazem reprezentanta tak zwanego oświeconego rozumu, postępu i cywilizacji. Rychło się okazuje, że bez- imienna postać (swego imienia nie chce do końca wyjawić) wcale nie jest przedstawicielką prymitywnego interioru, lecz arystokratką, która w poszukiwaniu męża trafiła do Canudos i postanowiła tam pozostać.

Sándor Márai z konfliktu cywilizacyjnego, który miał miejsce w XIX-wiecznej Brazylii, wysnuwa historię uniwersalną, która jest starciem tego, co „cywilizowane" i „społeczne", z tym, co „barbarzyńskie" i „anarchiczne". Kobieta, którą przesłuchuje Bittencourt, w zamian za zeznania żąda kąpieli i jest to jedyne jej ustępstwo na rzecz cywilizacji. Zresztą scena kąpieli w gumowej wannie, z mężczyznami odwróconymi do kobiety plecami, naładowana erotyzmem i niespełnionym pożądaniem, należy do najlepszych.

A dalej? Poznajemy życie mieszkańców Canudos z całym jego prymitywizmem, okrucieństwem (za pijaństwo natychmiast karano śmiercią), niezrozumiałymi modłami i mętnymi naukami Doradcy. Ale także z czymś, za czym tak bardzo tęskniła kobieta, uwięziona w opływającym bogactwem domu: bezpieczeństwem, brakiem lęku przed śmiercią i przed upływającym czasem, który nagle przestał istnieć. To dlatego do Canudos przybywało tak wielu pielgrzymów. Tego wszystkiego „cywilizowany świat" wciąż nie jest w stanie zapewnić. Dlatego sąd odbyty w Canudos pozostaje w powieści Máraiego nierozstrzygnięty. To zadanie dla nas. Zastanówmy się i wybierzmy cywilizację, która narzuca nam normy zachowania, czyni samotnymi i nieszczęśliwymi, albo anarchię, która prowadzi do okrucieństw, ale niesie też poczucie złudności wszystkiego i bezpieczeństwa. Czy jest jakaś trzecia droga?

Sándor Márai milczy. W oddali słychać srebrny dzwon, który w smolistej brazylijskiej nocy nagle odezwał się upiornym dźwiękiem. To znak, że Doradca opuścił Canudos i podążył w głąb interioru, by zakładać kolejne Święte Miasta.

Tym razem zmarły w 1989 roku Sandor Márai przenosi nas do Brazylii, do Canudos, zapadłej mieściny w stanie Bahia, gdzie w latach 90. XIX wieku tysiące mieszkańców interioru, nędzarzy i zbiegów, pod wodzą charyzmatycznego Doradcy, duchowego przywódcy i sekciarza, walczyło z regularną armią i zostało przez nią zmasakrowanych.

Tak zwana wojna w Canudos, której apogeum przypadło na rok 1897, pochłonęła około 30 tysięcy ofiar po obu stronach. Autorem podstawowej książki o tamtych wydarzeniach, a jednocześnie ich świadkiem był Euclides da Cunha, twórca wielotomowego dzieła „Os sert?es" (w wolnym przekładzie: „Pustkowia") – brazylijskiej epopei narodowej. Na niej właśnie wiele lat później oparł swą fabułę Sándor Márai, sama zaś wojna legła u podstaw dyskusji o tym, czym ma stać się właśnie proklamowana (1889) brazylijska republika, jaką drogą ma iść młode państwo i jakim wartościom ma służyć.

Pozostało 80% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą