Zwiedzanie wystawy „Jaka sztuka dziś, taka Polska jutro", otwartej pod koniec stycznia w Pałacu Prezydenckim, Anna i Bronisław Komorowscy rozpoczęli od „Głowy Chrystusa" Aliny Szapocznikow. Oprowadzająca parę prezydencką dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej Joanna Mytkowska zwróciła uwagę, że rzeźbiarka tworzyła przez lata z użyciem poliestrów i że mogło być to przyczyną choroby nowotworowej, która doprowadziła do śmierci Szapocznikow w wieku zaledwie 46 lat.Chwilę później cała trójka ruszyła dalej, ku pracom o „charakterze emancypacyjnym" i „sprawom wypartym z debaty publicznej", jak o wystawie napisali jej twórcy. „Głowę" potraktowano w sposób przyczynkarski, jak często wcześniej bywało, choć to rzeźba niezwykła na tle całej twórczości Aliny Szapocznikow.
„Głowa" ukryta w skrzyni
Cykl „Zielnik", w skład którego wchodzi „Głowa Chrystusa", to 14 prac – odlewów ciał przybranego syna artystki Piotra oraz samej rzeźbiarki. Powstawał w 1972 roku, kiedy Szapocznikow walczyła z nowotworem. W tym czasie zaprzyjaźniony z nią ksiądz Józef Sadzik namawiał mieszkających w Paryżu artystów do współtworzenia kaplicy w pallotyńskim Centrum Dialogu. W efekcie Jan Lebenstein namalował na szybach sceny z Apokalipsy, Jerzy Chudzik zadbał o stronę architektoniczną wnętrza, a Alina Szapocznikow przygotowała swoją „Głowę Chrystusa". Rzeźba ta stała się faktyczną ikoną tego centrum kulturalnego polskiej emigracji.
„Głowa" to żywiczny odlew twarzy Piotra Stanisławskiego. Zaopatrzona została w koronę cierniową. I tylko ten szczegół odróżnia ją materialnie od pozostałych części cyklu.
Otwarcie kaplicy nastąpiło już po śmierci Szapocznikow, w 1973 roku, a „Głowa Chrystusa" prawie nie była pokazywana na wystawach „Zielnika" – funkcjonowała jako osobne dzieło o charakterze sakralnym. Dopiero renesans twórczości Szapocznikow w ostatnich latach i ogromny wzrost wartości jej prac spowodował, że pallotyni ukryli rzeźbę poza kaplicą.
Impulsem do tego było – jak twierdzi syn artystki - włamanie do ośrodka. Odwiedzający Centrum Dialogu latem zeszłego roku nie mogli jej już obejrzeć ani w kaplicy, ani w innym pomieszczeniu. Pallotyni tłumaczyli, że rzeźba poddawana jest konserwacji.
Dopiero przy okazji wystawy w Pałacu Prezydenckim okazało się, że „Głowa Chrystusa" przekazana została w depozyt do Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Praca od dłuższego czasu miała być ukryta w skrzyni a w tym czasie pallotyni mieli poszukiwać sposobu na bezpieczne pokazanie dzieła.
Rzeźba Aliny Szapocznikow stała się ikoną paryskiego centrum polskiej emigracji. Do dziś wciąż zachowuje nadzwyczajną moc
Pomimo że twórczość Szapocznikow należy do najlepiej opracowanych spośród dzieł XX-wiecznych polskich artystek, a jej postać stała się swoistym emblematem warszawskiego muzeum, o „Zielniku" mówi się najmniej. Wciąż odosobnionym głosem pozostaje artykuł Jolanty Goli z rocznika „Rzeźba Polska" z 1986 roku.
Między śmiercią a orgazmem
W opisie wystawy z Pałacu Prezydenckiego kuratorzy MSN wyłączyli prace Szapocznikow spod tytułowego pytania o przyszłość Polski. Napisali jedynie, że „jej rzeźby, powstałe przede wszystkim z odlewów ciała, były kluczowe zarówno dla stworzenia języka tak zwanej sztuki kobiet i zdefiniowania traumy Holokaustu, jak i dla wyrażenia indywidualnego, intymnego doświadczenia ciała".
W czasie wystawy „Niezgrabne przedmioty / Awkward Objects" w MSN i towarzyszącej jej międzynarodowej konferencji w 2009 roku pojawiły się wypowiedzi charakteryzujące czas powstawania „Zielnika" jako okres klasycyzujący w twórczości artystki.