Sierść niedźwiedzia

Spór o granice Europy toczą, zerkając na Kaukaz i Ural, politycy i geografowie: geometrzy i PR-owcy żywią się nim, zachwalając miejsca, gdzie miałby się znajdować jej środek.

Publikacja: 03.08.2013 17:00

Wojciech Stanisławski

Wojciech Stanisławski

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Ryszard Waniek

Sam swego czasu zbierałem widokówki z kolejnych miasteczek pretendujących do miana pępka kontynentu, aż do chwili, w której zdałem sobie sprawę, że ta kolekcja to kolejny inkubator melancholii: na zdjęciach niewielkich rynków – Suchowola, podwileńskie Purnušk?s, ukraiński Rachiw, Kremnica, Tállya – na wyłożonych kostką Bauma placykach wypiętrzały się, in the middle of nowhere, obeliski i piramidy. Wyglądało to jak wizje Boullée'a przykrojone do wyobraźni i budżetu miasteczka powiatowego. Tak kończy się wznoszenie pomników abstrakcjom.

Znacznie bardziej zajmujące niż punkty wytyczane łagodnymi łukami cyrkla są miejsca, gdzie pojawiają się największe napięcia, gdzie Europie – już nie powabnej córce Agenora, która urzekła Zeusa, lecz wilczycy – jeży się sierść. Między Podlasiem, Wilnem a Słowacją też nie brakuje uskoków tektonicznych i równin, gdzie toczyły się najważniejsze bitwy w dziejach świata, ale kto wie, czy prymat nie powinien jednak przypaść obszarowi, rozciągającemu się między trzytysięcznikami masywu Prokletije a doliną Driny?

Na raptem kilkusetkilometrowym obszarze zbiegają się (lub ciążą ku sobie) granice Serbii, Bośni, Czarnogóry, Albanii, Kosowa i Macedonii, docierają wpływy greckie, dalmackie i rumuńskie, ambicje włoskie i tureckie. Wieczne pogranicze, rywalizacja plemion tak „tutejszych", że bez imienia i szlaki prowadzące do Sarajeva, Vlorë, Dubrovnika i Salonik, którymi wędrują pieśniarze: nikt nie opisał dokonującej się między nimi przez wieki wymiany bardziej uczenie, niż Rigels Halili w opublikowanym przed kilkoma miesiącami w Warszawie traktacie, zatytułowanym „Naród i jego pieśni".

Na wzgórzu Mokra Gora, położonym na północnym zachodzie tego zjeżonego płata bałkańskiej sierści, mieszka od kilku lat największy chyba reżyser na półwyspie. Osiem lat temu przyjął w czarnogórskim monastyrze chrzest i imię XII-wiecznego serbskiego króla Nemanji, ale wikipedie i portale uparcie nazywają go muzułmańskim imieniem „Emir", chociaż po zakończeniu wojny domowej usiłuje wyrwać z siebie bośniackość pazurami. Nie jest to łatwe – rodzina Kusturiców mieszkała w Sarajewie od XVII wieku – więc też nosi go niczym niedźwiedzia: przyjmuje odznaczenia od Miedwiediewa, pisze, pije, łka, stawia na własny koszt repliki XIX-wiecznych karawanserajów, to znów cytuje Dostojewskiego i Michaela Moore'a, przy czym nieraz w ferworze dyskusji mieszają mu się cytaty. Nie da się ukryć: poeta w środku niepewnego wieku.

Tydzień temu rozpoczął zdjęcia do najnowszego filmu zatytułowanego „Mleczna Droga". Wiele lat temu zaczynał od nadmiaru: w jego filmach pieniły się rzeki, nie cichła strzelanina, a trąby, puzony, wystrzały, welony i wisielcy tworzyli kipiel, która skłoniła francuską filmoznawczynię do napisania uczonego dzieła „Le baroquisme d'Emir Kusturica" (anioły u Piotra i Pawła opuszczają nad nim z uśmiechem grube powieki). Teraz w najbardziej kamienistym z możliwych miejsc, w ruinach pamiętającej zastępy Czwartej Krucjaty twierdzy Sołotnik, z której został donżon i tuzin głazów, zagra w swoim filmie główną rolę: wdowca-mnicha, chrześcijańskiego Syzyfa, wspinającego się co rano w palącym słońcu na wzgórze. Co mu tam troska o kalendarz integracji, Schengen, a bodaj i Oskara? Raz jeszcze usiłuje opowiedzieć prawdziwie bałkańską historię.

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy