Reklama
Rozwiń

Między nami pięknoduchami

O Zygmuncie Baumanie było ostatnio głośno za sprawą incydentu na Uniwersytecie Wrocławskim.

Publikacja: 10.08.2013 15:00

Filip Memches

Filip Memches

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Oto pewnego czerwcowego dnia zgromadzona w sali grupa działaczy Narodowego Odrodzenia Polski i kiboli Śląska Wrocław chciała nie dopuścić do wykładu znanego socjologa. I zarazem przypomniała przeszłość uczonego, czyli jego aktywność w strukturach organów bezpieczeństwa PRL w okresie stalinowskim.

Tymczasem Bauman w swoich koncepcjach już od dawna odcina się od komunizmu. Uznaje go wręcz za trujący owoc oświeceniowego projektu. Ale – rzecz ciekawa – kiedy bywa pytany o to, czy żałuje tego, co robił w młodości, odpowiada, że nie. Nadal szczyci się tym, że będąc politrukiem Ludowego Wojska Polskiego, uczestniczył w wyzwalaniu Kołobrzegu i Berlina spod  jarzma III Rzeszy. I porównuje żołnierzy wyklętych do współczesnych terrorystów.

Pozostało jeszcze 86% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka