Reklama

Borowski

Dzieciństwo w Żytomierzu, który nawet po zwycięstwie rewolucji ciągle najbardziej był z Bunina, przede wszystkim z Bunina, a trochę z Babla.

Publikacja: 08.03.2014 12:00

Wojciech Stanisławski

Wojciech Stanisławski

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Ryszard Waniek

Katedra Świętej Zofii wznosząca się nad miastem,  parujące po deszczu kamienie bruku, przysadziste domy i wilgotne ogrody na Malowance czy Pawlikówce, pełne jabłoni, drzew orzechowych i słoneczników. Georginie czerwieńsze były niż sztandary, kołatkę szamesa słuchać było wyraźniej niż pionierski werbel. I rodzina Tadeusza niczym z noweli o drobnej szlachcie z przełomu wieków: imiona jak ze Słowackiego, facecje – jak z „Muchy", w stołowym – Sienkiewicz, Pismo Święte i szary tomik Asnyka.

Pozostało jeszcze 80% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Reportaż o ostatnich chrześcijanach w Strefie Gazy
Plus Minus
„Szopy w natarciu”: Zwierzęta kontra cywilizacja
Plus Minus
„Przystanek Tworki”: Tworkowska rodzina
Plus Minus
„Dept. Q”: Policjant, który bał się złoczyńców
Plus Minus
„Pewnego razu w Paryżu”: Hołd dla miasta i wielkich nazwisk
Reklama
Reklama