Reklama

Trener, Wilno nasze

Pojechałem do Wilna na ostatni mecz w ligowym sezonie. Ale się nie odbył, bo przeciwnik Żalgirisu – Banga – nie zdołał zebrać jedenastu zawodników.

Aktualizacja: 28.12.2014 14:45 Publikacja: 28.12.2014 12:00

Marek Zub, polski trener, który z Żalgirisem Wilno dwukrotnie zdobył mistrzostwo Litwy

Marek Zub, polski trener, który z Żalgirisem Wilno dwukrotnie zdobył mistrzostwo Litwy

Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Banga to klub z miasta Gorżdy leżącego niedaleko Kłajpedy. Niezła drużyna, w tym sezonie dotarła do finału rozgrywek o Puchar Litwy i wystartowała do walki o Ligę Europejską. To było raptem pół roku temu, a dziś klub, na kilka godzin przed meczem z Żalgirisem, poinformował, że do Wilna nie przyjedzie, bo nie ma kto grać.

Nikt w to nie uwierzył. Jeśli zawodnicy z ligowej kadry byli kontuzjowani lub zmęczeni, to szansę gry w ostatnim, wprawdzie mało istotnym meczu, ale za to z mistrzem kraju, mogli otrzymać najzdolniejsi młodzi. Tyle że oni akurat podlegają innym władzom niż pierwsza drużyna. Grupami młodzieżowymi zajmują się Litwini, a pierwszą drużyną zarządza Rosjanin. I nie chodzi tu o jakieś niesnaski narodowościowe, tylko o to, że Rosjaninowi źle z oczu patrzy. I rodzice tych dzieci wolą, żeby one do pierwszej drużyny nie awansowały. Kiedy więc była na to szansa, ktoś powiedział: nie.

Pozostało jeszcze 90% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Plus Minus
Wirtualni nielegałowie ruszają na Zachód
Reklama
Reklama