Reklama
Rozwiń
Reklama

Politycy przy gromnicy

Nie lubię, gdy fotografuje się ludzi przyjmujących komunię. Szczególnie teraz, gdy Najświętszy Sakrament rozdawany jest taśmowo, w pośpiechu, a wierni przebierają nogami, stojąc w kolejce, i niemal nikt nie przyklęka przed kapłanem.

Aktualizacja: 08.08.2015 15:08 Publikacja: 07.08.2015 01:06

Dominik Zdort

Dominik Zdort

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek

A skoro podniosłości tej chwili nie czuje się w rzeczywistości, to i na zdjęciach widać tylko dziwacznie rozchylone usta, wykrzywione głowy i wyciągnięte szyje.

Są jednak przypadki, gdy zrobienie takiej fotografii się przydaje. Choćby wtedy, gdy do komunii przystępuje polityk, który publicznie popełnił grzech ciężki. A ostatnio w Polsce kilkuset posłów, senatorów i prezydent – cytując komunikat episkopatu – „dobrowolnie opowiedziało się przeciw godności człowieka przez głosowanie lub podpisanie ustawy legalizującej procedurę in vitro". Takie osoby więc powinny powstrzymać się od przystępowania do komunii, „dopóki nie zmienią publicznie swego stanowiska". I nie ma tu pola do interpretacji, bo punkt 915 prawa kanonicznego mówi wprost, że do komunii świętej nie należy dopuszczać „osób trwających z uporem w jawnym grzechu ciężkim".

Dodatkowe -10% na BLACK WEEK

Kup roczną subskrypcję w promocji Black Week - duet idealny i korzystaj podwójnie!

Zyskujesz:

- Roczny dostęp do The New York Times, w tym do: News, Games, Cooking, Audio, Wirecutter i The Athletic.

- RP.PL — rzetelne i obiektywne źródło najważniejszych informacji z Polski i świata z dodatkową weekendową porcją błyskotliwych tekstów magazynu PLUS MINUS.

Reklama
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Plus Minus
Piotr Skwieciński: Chaos w planie Donalda Trumpa i dramatyczna niewiedza Białego Domu
Plus Minus
Czy Rosjanie poniosą odpowiedzialność za zbrodnie wojenne
Plus Minus
Patron lewicy bezobjawowej. Co marszałek Czarzasty oznacza dla polskiej polityki?
Plus Minus
Jerzy Haszczyński: Donald Trump i jego „Światowy Związek Rad Pokoju”
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama