Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 09.10.2016 20:12 Publikacja: 09.10.2016 01:01
Biblijny Tyr, jeszcze w rękach niewiernych, oblegany przez krzyżowców: krucjata jako okazja do samodoskonalenia
Foto: Bridgeman/PhotoPower
Przed laty nabrałem przekonania – uczepiłem się go potem z uporem godnym lepszej hipotezy – że ostentacyjne wzajemne pomijanie dokonań kolegów pracujących w tym samym obszarze nauki jest zmorą współczesnej akademii; że brak zainteresowania tym, co się dzieje nawet po sąsiedzku, to wynik „nawisu inflacyjnego" w postaci niezliczonych książek i artykułów kończących się nieodmiennie tymi samymi uogólnieniami.
Otóż nic bardziej mylnego. Zawsze tak było! Nie znam równie spektakularnego przykładu ignorowania prac kolegi po fachu niż brak znamion jakiegokolwiek – niechby podskórnego – dialogu pomiędzy Ernstem Kantorowiczem i Carlem Schmittem. A przecież obaj skupiali swoje wysiłki na rozpoznaniu genezy nowożytnej państwowości – roli, jaka przypada w niej mitom, prawomocności władzy, czy warunków, w jakich kształtuje się wola suwerena. Wreszcie jeden i drugi posługiwał się pojęciem (co prawda z różnymi intencjami) teologii politycznej, wymyślonym i zastosowanym po raz pierwszy w naukach społecznych przez Michaiła Bakunina. Czy ich wzajemna niechęć i obojętność w stosunku do dokonań kolegi brały się z problematycznego uwikłania obu uczonych w historię XX-wiecznych Niemiec?
„Cannes. Religia kina” Tadeusza Sobolewskiego to książka o festiwalu, filmach, artystach, świecie.
„5 grudniów” to powieść wybitna. James Kestrel po prostu zna się na tym, o czym pisze; Hawaje z okresu II wojny,...
„BrainBox Pocket: Kosmos” pomoże poznać zagadki wszechświata i wyćwiczyć pamięć wzrokową.
Naukowcy zastanawiają się, jak rozwijać AI, by zminimalizować szkody moralne.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
„The Electric State” to najsłabsze dzieło w karierze braci Russo i prawdopodobnie najdroższy film w historii Net...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas