Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 20.10.2019 21:50 Publikacja: 20.10.2019 00:01
Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński
Kilka dni temu odbyła się w Tychach premiera monumentalnej opery „Drach" na podstawie prozy Szczepana Twardocha, zanurzonej pod każdym względem w śląskości – miejscu, języku i losie. Wydarzenie pomyślane jako ostateczny dowód na rzecz istnienia śląskiej literatury, podnoszące ją w końcu do rangi najbardziej ambitnej i wymagającej z dziedzin sztuki jest jednocześnie kluczowym dowodem w jeszcze innej sprawie. Osamotnienia literatury jako takiej. Umoszczenia sobie przez nią wygodnego i ekskluzywnego kąta na marginesie już nie tylko kultury, ale życia w ogóle. Skoro dowodem na literackość języka jest zamknięcie go w ramach nie tylko najbardziej ambitnej, ale też i najmocniej skostniałej, najgłębiej zanurzonej w snobizmie gałęzi sztuki, dziedziny będącej już bardziej faktem społecznym niż artystycznym, to dowód taki jest również drogowskazem. Wyznacza literaturze miejsce, do którego ta będzie zmierzać.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Lubił się wygłupiać, miał dar naśladowania, był spontaniczny. Tymczasem utrwalono w Polakach wizerunek Fryderyka...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas