Dziennikarskie awantury Bolesława Prusa

Bolesław Prus poświęcał redakcyjnemu życiu dużo czasu i było ono dla niego niezwykle ważną częścią codzienności. Lubił pojawiać się w biurze z rana, najczęściej o określonej porze, nawet bez żadnego interesu, i z czasem nawyk ten stał się jego rytuałem.

Publikacja: 05.05.2017 18:00

Młody Aleksander Głowacki nie doceniał siły redakcji, w której teraz pracował – w Warszawie liczono

Młody Aleksander Głowacki nie doceniał siły redakcji, w której teraz pracował – w Warszawie liczono się z jej publikacjami. Na zdjęciu redakcja „Kuriera Warszawskiego” w 1905 roku.

Foto: POLONA

Dwa miesiące po ślubie z Oktawią, w marcu 1875 roku, Aleksander otrzymał w „Kurierze Warszawskim", z którym okazjonalnie dotąd współpracował, posadę stałego felietonisty. Jego rubryka nosiła nazwę „Kronika tygodniowa" i redakcja przeznaczała dla niej prestiżowe miejsce: tekst zaczynał się na pierwszej stronie, u dołu kolumny, i był kontynuowany w numerze. Pierwszy tak anonsowany felieton Aleksandra ukazał się w numerach 64 i 65, które pojawiły się w kioskach 23 i 24 marca. W taki oto sposób nieznany szerszej publiczności dwudziestoośmioletni Aleksander, podpisujący swoje teksty pseudonimem Bolesław Prus, nagle stał się sławny.

Pozostało jeszcze 97% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
9zł za pierwszy miesiąc.

Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
9 zł pierwszy miesiąc, a potem 39 zł/msc
Plus Minus
„Przyszłość”: Korporacyjny koniec świata
Plus Minus
„Pilo and the Holobook”: Pokojowa eksploracja kosmosu
Plus Minus
„Dlaczego umieramy”: Spacer po nowoczesnej biologii
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Małgorzata Gralińska: Seriali nie oglądam
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„Tysiąc ciosów”: Tysiąc schematów frajdy
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne