Call of Duty: WWII: Po prostu wojna

Czasami marzenia fanów się spełniają. Choćby w tym roku seria Call of Duty – po latach opowiadania o współczesnych i przyszłych konfliktach – powraca wreszcie do korzeni. Do wojny, od której się rozpoczęła: drugiej wojny światowej.

Publikacja: 24.11.2017 17:00

Call of Duty: WWII: Po prostu wojna

Foto: Rzeczpospolita

Gracze długo się o nią dopytywali. We wszystkich ankietach twierdzili, że starcie z nazistami sprawia im największą frajdę. Wreszcie dostali to, na czym im zależało.

Tryb single-player okazuje się przyzwoity. To znaczy owszem, jest szalenie widowiskowy i emocjonujący, ponadto wciąga do tego stopnia, że trudno jest oderwać się od monitora. Tyle że opowiada właściwie tę samą historię co kilkadziesiąt innych gier. Wojna rozpoczyna się tu od lądowania aliantów w Normandii. Żołnierze giną setkami, a bohater – w którego wciela się gracz – stopniowo traci wszystkie złudzenia. Zaczyna docierać do niego, że wbrew propagandzie służba wojskowa nie jest fajną męską przygodą, lecz samobójstwem. Przetrwanie zależy od szczęścia, a życie ludzkie niewiele dla dowódców znaczy.

99zł za rok.
Bądź na bieżąco! Czytaj ile chcesz!

Kto zostanie nowym prezydentem? Kto zostanie nowym papieżem? Co się dzieje w USA? Nie przegap najważniejszych wydarzeń z kraju i ze świata!

99zł za rok.
Bądź na bieżąco! Czytaj ile chcesz!

Subskrybuj
gazeta
Plus Minus
„Przyszłość”: Korporacyjny koniec świata
Plus Minus
„Pilo and the Holobook”: Pokojowa eksploracja kosmosu
Plus Minus
„Dlaczego umieramy”: Spacer po nowoczesnej biologii
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Małgorzata Gralińska: Seriali nie oglądam
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„Tysiąc ciosów”: Tysiąc schematów frajdy
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne