Kiedy gra powstawała w 2013 r., wiceprezes studia, Naughty Dog Neil Druckmana, zacytował Kurta Cobaina: – Mam prośbę do naszych fanów. Jeśli ktokolwiek z was w jakikolwiek sposób nienawidzi homoseksualistów, ludzi o innym kolorze skóry lub kobiet, niech zrobi nam przysługę – i wyp….la. Nie przychodź na nasze koncerty i nie kupuj naszych nagrań.
Gra ma swoje części oraz kontynuacje - i już w 2020 r. w polskiej sieci pojawiły się dyskusje na temat preferencji seksualnych bohaterów.
Czytaj więcej
Czy „The Last of Us” przekona w końcu wszystkich, że z gier wideo może powstać dobry scenariusz?
Teraz niektórzy z widzów krytykują rozszerzenie wątku z gry komputerowej. Ktoś, kto nie jest zadomowiony w świecie gier, może być zaskoczony tym, jak gracze rozliczają producentów ze zgodności scenariusza gry z adaptacją. Tak jakby to była Biblia lub konstytucja. A przecież adaptacje i reinterpretacje zwłaszcza w kinie są normą. To nie gra, gdzie grający niczym reżyser panuje nad postacią.
Zwłaszcza trzeci odcinek serialu "The Last of Us" wzbudził emocje, pozytywne i negatywne. To nietypowo rozbudowany epizod. Na główną postać wyrasta Bill (Nick Offerman), dawny kolega głównego bohatera serialu Joela (Pedro Pascal), również przemytnik.