Liga Mistrzów. Mediolan nie zaśnie

Dziś derby Milan – Inter, całe miasto wstrzymuje oddech. Po 20 latach odwieczni rywale znów zagrają o finał Ligi Mistrzów. Serie A odzyskuje twarz.

Publikacja: 10.05.2023 03:00

Olivier Giroud przeżywa w Mediolanie kolejną młodość. Jego gol dał Milanowi awans do półfinału

Olivier Giroud przeżywa w Mediolanie kolejną młodość. Jego gol dał Milanowi awans do półfinału

Foto: AFP

To już jest przełomowy sezon dla kibiców calcio. Pierwszy raz od 2017 roku jeden z włoskich zespołów powalczy o najbardziej pożądane klubowe trofeum w Europie.

Wtedy był to Juventus, który przez prawie dekadę rządził niepodzielnie w Serie A, ale nawet on nie był w stanie wytrzymać starcia z hiszpańskimi gigantami: Barceloną (2015) oraz Realem (2017).

Czasy dominacji monarchy z Turynu na włoskim dworze już się skończyły. Nastała futbolowa demokracja. Władzę przejął najpierw Inter, potem Milan, a dziś na wszystkich z góry patrzy Napoli. Nowy mistrz szedł jak huragan również przez Champions League. Wielu ekspertów widziało go już w finale, ale w dwumeczu z Milanem zabrakło doświadczenia.

Zwycięski gen odzyskany

Więcej Pucharów Europy niż klub z San Siro (7) zdobył tylko Real (14), ale by wyłuskać z historii ostatni triumf Milanu, trzeba się cofnąć do 2007 roku i wygranej z Liverpoolem. Potem przyszły lata chude, szczytem marzeń był awans do fazy pucharowej.

Czytaj więcej

Stefan Szczepłek: Mity włoskie

Tamto zwycięstwo w Atenach było kresem nowoczesnego, ale wciąż nieco arystokratycznego klubu budowanego przez Silvio Berlusconiego. Z czasem trzeba było nauczyć się żyć bez tak wyrazistych postaci jak Paolo Maldini, Gennaro Gattuso czy Andrea Pirlo. I bez Carlo Ancelottiego.

Milan szukał nowej tożsamości. Znalazł się na krawędzi, gdy Berlusconi sprzedał klub Chińczykom. Na ratunek przyszli amerykańscy inwestorzy: najpierw fundusz Elliott Investment Management, a teraz RedBird Capital. To też znak nowych czasów.

Stabilizację na trenerskiej ławce zapewnił Stefano Pioli, który zanim trafił do Mediolanu, nie mógł się pochwalić żadnym znaczącym sukcesem. Mimo wielu turbulencji udało się w końcu odzyskać zwycięski gen. „New York Times” pisze o efekcie pamięci mięśniowej, a Pioli zapewnia, że chwalebna przeszłość na jego piłkarzach nie ciąży, lecz raczej dodaje im sił.

– Ten klub jest przyzwyczajony do takich chwil, do tych emocji. Wie, jak zostać bohaterem – przekonuje na łamach amerykańskiego dziennika trener Milanu, podkreślając, że zespół, który sięgnął po scudetto w 2022 roku, był najmłodszym w historii.

– Ważny jest projekt. Nasz był bardzo jasny: inwestuj w młodych i utalentowanych, a następnie daj im czas na rozwój. Dzięki mieszance rutyny z młodością byliśmy w stanie osiągnąć tak dobre wyniki w tak krótkim czasie – tłumaczy Pioli.

Starszy brat

Efektowną solową akcję, która przypieczętowała awans Milanu do półfinału, przeprowadził 23-letni Rafael Leao, a bramkę po jego podaniu zdobył 13 lat starszy Olivier Giroud.

– Mimo upływającego czasu mam taką samą motywację jak młode chłopaki, by wygrać Ligę Mistrzów – zaznacza Francuz, który błyszczał również na mundialu w Katarze i został najlepszym strzelcem w historii reprezentacji Trójkolorowych.

Giroud przyznaje, że – podobnie jak 40-latek Zlatan Ibrahimović – pełni dla kolegów rolę starszego brata, służącego radą i wsparciem. – Lubię ją, daje mi szczęście. Kocham piłkę i kiedy odwieszę buty na kołek, będę za nią tęsknić – nie ukrywa.

Jednak w przeciwieństwie do Szweda, który głównie leczy kontuzję, Giroud jest pierwszoplanowym graczem, a uraz Leao sprawia, że na jego barkach w środę może spoczywać jeszcze większa odpowiedzialność. Portugalczyk trenował we wtorek indywidualnie. – Może wyjść w podstawowej jedenastce, a równie dobrze może nie znaleźć się nawet na ławce – myli tropy Pioli.

Gdyby nie udało się postawić go na nogi, byłoby to ogromne osłabienie dla zespołu. Leao to twarz tego nowego Milanu, który chce nawiązać do dawnych sukcesów.

Inter ma rachunki do wyrównania, bo z rywalem zza miedzy przegrywał i w półfinale w 2003 roku, i w ćwierćfinale dwa lata później. Nadal jednak pozostaje ostatnią ekipą Serie A, która triumfowała w Champions League w 2010 roku pod wodzą Jose Mourinho. Potem Europa Włochom odjechała.

Ten sezon daje nadzieję na radość. Włosi mogą mieć swych przedstawicieli w finałach wszystkich europejskich rozgrywek, bo w Lidze Europy wciąż występują Juventus i Roma, a w Lidze Konferencji Fiorentina, która wyeliminowała Lecha.

– Serie A jest niedoceniana. Włoski futbol cierpiał przez kilka lat, ale teraz jest gotowy, by powrócić do roli głównego dowodzącego – twierdzi Pioli. Wkrótce to sprawdzimy.

PÓŁFINAŁY

Środa

∑ Milan – Inter (21.00, TVP 1, Polsat Sport Premium 1)

Rewanż 16 maja

To już jest przełomowy sezon dla kibiców calcio. Pierwszy raz od 2017 roku jeden z włoskich zespołów powalczy o najbardziej pożądane klubowe trofeum w Europie.

Wtedy był to Juventus, który przez prawie dekadę rządził niepodzielnie w Serie A, ale nawet on nie był w stanie wytrzymać starcia z hiszpańskimi gigantami: Barceloną (2015) oraz Realem (2017).

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego