Polska - Belgia w Lidze Narodów. Płacz już był, czas na śmiech

We wtorek w Warszawie o 20.45 Polska – Belgia w Lidze Narodów. To rewanż za wstydliwe 1:6 w Brukseli w ubiegłym tygodniu.

Publikacja: 13.06.2022 21:00

W Brukseli był nokaut. Od lewej Bartłomiej Drągowski, Jan Bednarek i Kamil Glik

W Brukseli był nokaut. Od lewej Bartłomiej Drągowski, Jan Bednarek i Kamil Glik

Foto: PAP/Andrzej Lange

Gwiazdy z Belgii i Holandii zebrały się na Ligę Narodów niechętnie, niektórzy rozprawiali nawet o jałowości takiego wysiłku w okresie urlopowym, a szykujący się do mundialowych baraży z Ukrainą Walijczycy posłali na Polaków skład rezerwowy. Nie zmienia to jednak faktu, że cztery punkty w trzech meczach przybliżają Polaków do utrzymania w najwyższej dywizji, co umożliwia grę z czołowymi drużynami Europy. Trzeba też pamiętać, że nasza reprezentacja wśród tych drużyn jest w rankingu FIFA najniżej.

Czesław Michniewicz zabrał kadrowiczów na poligon doświadczalny, ale trzy pierwsze mecze nie odsłoniły nowej prawdy o reprezentacji. Polacy wciąż nie umieją prowadzić gry, nawet w spotkaniu z rezerwami Walijczyków.

Nagroda za pragmatyzm

Mocnym punktem drużyny narodowej jest bramka, bo Bartłomiej Drągowski oraz Łukasz Skorupski w meczach z Belgami i Holendrami należeli do najlepszych na boisku. Rywale przez 180 minut i tak strzelili nam jednak osiem goli, bo przegrywaliśmy walkę o środek pola, a obrońcy popełniali błędy.

Liga Narodów
Dywizja A - Grupa 4

Polska – Belgia (20.45, TVP 1, TVP Sport, Polsat Sport Premium 1)
Holandia – Walia (20.45, Polsat Sport)

Filarem defensywy wciąż jest Kamil Glik, choć jego status klubowy może świadczyć o przemijaniu – były piłkarz Monaco gra dziś w Serie B. Grzegorz Krychowiak w ważnych meczach zbiera żółte kartki i później biega z odbezpieczonym granatem, ale wciąż wydaje się niezastąpiony, co widać, kiedy schodzi z boiska, jak podczas meczu w Brukseli.

Bilans poprawiają nieco piłkarze kreatywni, jak Piotr Zieliński, Sebastian Szymański czy Nicola Zalewski, a najcenniejszym aktywem reprezentacji pozostaje atak, skoro strzelamy gole od 21 meczów i bezbarwnego 0:2 z Włochami jesienią 2020 roku.

Polacy nie są na razie zespołem ani odważnym, ani romantycznym. Trudno, żeby było inaczej, skoro obecny trener poprowadził ich w pięciu spotkaniach. Jednocześnie czas ucieka, po meczu w Brukseli selekcjoner uczulał podopiecznych, że do mundialu pozostało im tylko 13 treningów.

Liga Narodów
Dywizja A - Grupa 4

Mecze rozegrane: Polska – Walia 2:1; Belgia – Holandia 1:4; Belgia – Polska 6:1; Walia – Holandia 1:2; Holandia – Polska 2:2; Walia – Belgia 1:1.

Paolo Sousa był przekonany, że tylko rozkochując podopiecznych w kontrolowaniu gry, możemy robić postępy. Uwierzył mu zwłaszcza Robert Lewandowski, który w szatni przed każdym meczem apelował do kolegów o cierpliwe rozgrywanie piłki, a dziś narzeka na tendencję do zbyt defensywnej gry.

W górę serca

Kapitan reprezentacji od lat obcuje jednak z inną kulturą, futbolu uczył go m.in. Pep Guardiola. Zawodnikom wychowanym w polskiej lidze trudno odkryć piłkę na nowo. Michniewicz spośród aktualnych graczy z Ekstraklasy prawdziwą szansę dał tylko Jakubowi Kamińskiemu, który za chwilę zaczyna szkołę wyższą, bo latem zamieni Lecha Poznań na Wolfsburg.

Liderami stają się ci, którzy polski system szkolenia ominęli albo mieli z nim niewiele wspólnego. Piotr Zieliński wyjechał do Włoch jeszcze jako chłopiec niepełnoletni, Nicola Zalewski dorastał we Włoszech, Matty Cash pierwszy raz przyjechał do naszego kraju na mecz seniorskiej reprezentacji.

To gracze, których piłka nie parzy. Niewykluczone, że nowy polski futbol – oderwany od rzekomo wdrukowanego w nasze DNA kontrataku – zbudujemy rękami ludzi wychowanych w innych systemach szkolenia.

Polacy zremisowali w Rotterdamie z Holendrami, bo choć byli słabsi, to okazali się ludźmi rzetelnej pracy i umieli szczęściu pomóc. Zagrali pragmatycznie: unikali ryzyka, bronili głęboko, szukali długich podań, a gole strzelali po kontratakach. – Nie spuściliśmy głów. Gdybyśmy zareagowali tak, jak w meczu z Belgami, to skończyłoby się pewnie 2:6 – mówił Michniewicz.

Czytaj więcej

Polska szkoła futbolu: reguła ślepej kury

Selekcjoner wcześniej przekonywał piłkarzy, że jedna klęska nie może zachwiać ich pewnością siebie, a podczas odprawy napisał na tablicy: „Sursum corda”, czyli „W górę serca”. Dziś zapowiada, że czas zmazać to, co wydarzyło się na boisku podczas meczu z Belgami.

Jak rodzą się drużyny

– Nasza duma została podrażniona. Jest duża ochota rewanżu – zapowiada Wojciech Szczęsny, który zagra z Belgami od pierwszej minuty. Innych szczegółów dotyczących składu Michniewicz tym razem zdradzić nie chciał. Wiadomo, że na boisku zabraknie kontuzjowanych: Krystiana Bielika, Arkadiusza Milika i Adama Buksy.

Mecz zamykający zgrupowanie ma być sprawdzianem pracy, którą wykonali kadrowicze. Selekcjoner już wcześniej zapowiedział, że wystroi drużynę na galowo. Spośród liderów zabraknie tylko Krychowiaka, który wraca do Rosji, żeby ułożyć sobie życie klubowe.

Osłabieni będą też rywale, bo zgrupowanie opuścili Kevin de Bruyne, Yannick Carrasco i Thomas Meunier, ale w Brukseli to właśnie rezerwowi rozbroili Polaków. – Musimy wykorzystywać ich szerokie ustawienie w ataku. Podawać celnie i do przodu przy pierwszym kontakcie z piłką po jej odbiorze – wyjaśnia Michniewicz i przyznaje, że zagrożeniem dla jego podopiecznych będzie zwłaszcza tempo gry rywali.

Możliwe, że poza punktami najcenniejszym kapitałem czerwcowych meczów będzie wspólnota doświadczeń.

– Drużyna rodzi się wtedy, gdy zapłacze wspólnie w szatni. Takie mecze, jak w Brukseli, zostawiają ślad, ale są też wspólnym przeżyciem. Porażka jest gorsza od śmierci, bo trzeba się po niej obudzić, ale nam się udało i stanęliśmy na nogi – podkreśla selekcjoner reprezentacji Polski.

Spotkanie z Belgami pokaże, czy jego podopieczni stoją na nogach pewnie, czy wciąż szumi im w głowach po ciosie.

Gwiazdy z Belgii i Holandii zebrały się na Ligę Narodów niechętnie, niektórzy rozprawiali nawet o jałowości takiego wysiłku w okresie urlopowym, a szykujący się do mundialowych baraży z Ukrainą Walijczycy posłali na Polaków skład rezerwowy. Nie zmienia to jednak faktu, że cztery punkty w trzech meczach przybliżają Polaków do utrzymania w najwyższej dywizji, co umożliwia grę z czołowymi drużynami Europy. Trzeba też pamiętać, że nasza reprezentacja wśród tych drużyn jest w rankingu FIFA najniżej.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Poznaliśmy finalistów. Kto zagra o puchary Ligi Europy i Ligi Konferencji?
Piłka nożna
Trzy minuty szaleństwa. Echa meczu Bayern-Real
Piłka nożna
Real - Bayern. Czy Szymon Marciniak popełnił błąd? Były sędzia Marcin Borski wyjaśnia
Piłka nożna
Maciej Rybus uczcił w Rosji Dzień Zwycięstwa. Były reprezentant pojawił się z symbolem wojskowym
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Piłka nożna
Szymon Marciniak popełnił błąd? Kontrowersje w meczu Realu z Bayernem