W kontekście innowacyjności polskich firm często pada pytanie o „drzemiący potencjał". A ten związek frazeologiczny obecnie wydaje się być już wyjątkowo niecelny. Bo polskie rodzime innowacje bynajmniej nie drzemią.
– Dyskutowanie o potencjale jest również kłopotliwe. Potencjał to coś, co z jednej strony istnieje, ale z drugiej, bardziej namacalnej, nie. Jeśli bowiem doszłoby do materializacji potencjału, przestałbym on być potencjałem, stałby się faktem – mówi Marcin Szczeciński, kierownik ds. inwestycji kapitałowych w Adamedzie.
Droga do spotkania Wozniaka z Jobsem
Eksperci przekonują, że w Polsce mamy dziś do czynienia z czymś więcej niż tylko potencjałem. Nasi informatycy tworzą bowiem rozwiązania, które są używane przez setki milionów użytkowników na świecie, inżynierowie projektują urządzenia czy komponenty stosowane przez liderów branży lotniczej i sektor kosmiczny, a lekarze uczestniczą w badaniach najnowocześniejszych przyszłych leków, przy czym takie leki są rozwijane przez polski przemysł farmaceutyczny i firmy biotechnologiczne. Do tego w coraz większą liczbę transakcji na krajowym rynku venture capital włączają się zagraniczne fundusze. – To czytelne sygnały pokazujące, iż przeszliśmy od potencjału w tworzeniu innowacji przynajmniej do intensywnej pracy nad nimi – twierdzi Szczeciński.
W tym kontekście możemy wskazywać raczej na pewne atrybuty i przewagi rodzimego rynku. Piotr Modrzewski, business design consultant studia badawczego Edisonda z grupy Grant Thornton, naszej siły upatruje w indywidualnościach. – Polak poruszył Ziemię, ale to Amerykanie polecieli na Księżyc. Mówiąc poważniej – mamy bardzo zdolnych i kreatywnych ludzi, ale nie potrafimy komercjalizować ich pomysłów na wielką skalę. Obrazują to losy choćby jednego z bardziej spektakularnych przykładów polskiej innowacji w branży IT – syntezatora mowy Ivona. Technologia text-to-speech, wymyślona na uczelni jako praca dyplomowa, przerodziła się w udany biznes, ale na szersze wody wypłynęła dopiero po przejęciu przez Amazona – tłumaczy Modrzewski.
Teraz zasila ona sztuczną inteligencję Alexy i jest własnością intelektualną amerykańskiej korporacji. A podobnych przykładów, na mniejszą skalę, jest wiele.