Mamy złoty wiek Polski. I ten złoty wiek powinien trwać. Żeby trwał, potrzeba nam silnej gospodarki. A silna gospodarka to innowacje – mówił podczas gali w warszawskim Campusie Google Maciej Maciejowski, prezes Gremi Media, wydawcy „Rzeczpospolitej” – Innowacyjni możemy być w każdej dziedzinie. Poszukujemy efektywności, produktów i rozwiązań unikatowych. Przede wszystkim poszukujemy eksportu, bo musimy rosnąć – dodał. Maciej Maciejowski nawiązał również do wartości, które promuje konkurs. – Innowacja to w konkursie Orzeł Innowacji także kategoria dobro wspólne, czyli liczą się nie tylko efekty czysto ekonomiczne, ale również dobrostan społeczeństwa.
Prezes Maciejowski wspomniał też o nowej kategorii konkursu, czyli rozwiązaniach dotyczących sektora agro. – Rolnictwo to ogromna część naszego PKB. Tam też musimy być innowacyjni, zwłaszcza że to jest dzisiaj nasz najmocniejszy towar eksportowy – podkreślił.
O tym, że nowoczesne technologie stają się nieodłącznym elementem polskiego rolnictwa, mówił wiceminister Stefan Krajewski, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. – Innowacje w rolnictwie są dziś widoczne na każdym kroku. Automatyzacja i robotyzacja procesów to odpowiedź na problem: brakuje rąk do pracy – podkreślił wiceminister, dodając, że na własnym przykładzie widzi, jak zmieniają się gospodarstwa. – W moim rodzinnym gospodarstwie pracują już bezzałogowe roboty. Jeden podgarnia paszę, inny czyści ruszta. Do tego aplikacje i systemy pomagają ograniczyć zużycie nawozów i środków ochrony roślin, mądrze gospodarować wodą. To wszystko dziś jest niezbędne – zauważył. Główną rolę odgrywa wiedza i otwartość młodych rolników. – To oni sięgają po nowe technologie, nie boją się nowinek i to widać – mówił wiceminister Krajewski. Transformacja sektora przekłada się także na wyniki eksportowe. – Wartość eksportu produktów rolnych w 2024 r. wyniosła 53,5 miliarda euro, co stanowi już 15 proc. całego polskiego eksportu. Gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, było to zaledwie 5,4 miliarda euro. Dziesięciokrotny wzrost – i wciąż mamy potencjał na więcej – podkreślił Stefan Krajewski. Minister zaznaczył, że rozwój musi iść w parze z troską o klimat i środowisko. Dlatego w programach takich jak „Rolnictwo 4.0”, w Krajowym Planie Odbudowy czy w nowych działaniach Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa coraz większy nacisk kładzie się na precyzyjne, zrównoważone technologie. – Chodzi o to, by dostępne środki inwestować mądrze, zwiększać potencjał naszych gospodarstw i firm. Dlatego stale współpracujemy z instytutami badawczymi i szukamy nowych rozwiązań – wyjaśniał. Nie krył też uznania dla środowiska start-upowego. – Start-upy to ludzie, którzy nie wierzą, że czegoś się nie da, więc siadają i to robią. Cieszy to, że również firmy z tradycją wciąż szukają nowych rozwiązań. I za to wszystkim start-upom i doświadczonym firmom bardzo dziękuję i gratuluję. Trzymamy kciuki, by takich projektów było jak najwięcej – zakończył minister Krajewski.
O znaczeniu innowacji dla polskiej gospodarki, jak i dla mediów mówił redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Michał Szułdrzyński. – Minister Krajewski mówił o firmach, które są start-upami, i o tych, które mają swoją tradycję. Kiedyś prezes Maciejowski użył sformułowania, że „Rzeczpospolita” to jest taki start-up, tylko że ma 105 lat. I dokładnie tacy jesteśmy – zauważył Szułdrzyński. Wskazał, że bez innowacji nie ma przyszłości. – Bez innowacji nie będzie rozwoju gospodarczego, nie będzie w przyszłości bezpieczeństwa państwa ani przyszłych pokoleń. Nie będzie innowacji, jeśli się je gdzieś zadekretuje. Innowacje będą tylko wtedy, gdy będą innowatorzy tacy jak państwo – podkreślił.
Jak pracowała kapituła konkursu? O tym wspomniał Michał Tomczyk, członek jury oraz przedstawiciel firmy BDO, audytora Orła Innowacji. – Muszę przyznać, że zgłoszenia od samego początku były dla nas imponujące. Pomysły, które państwo przelewali na papier, z najwyższą przyjemnością atestowaliśmy i weryfikowaliśmy – mówił. Członkowie kapituły oceniali oprócz gotowych produktów również potencjał i skalowalność projektów. – Analizowaliśmy użyteczność projektów dla społeczeństwa, ich skalowalność, możliwość komercjalizacji, wykonalność oraz rynkową atrakcyjność. Obserwując różnorodność zgłoszeń oraz stojące za nimi osoby, można było zauważyć też pewne typowe dla młodych firm bolączki, takie jak ograniczony dostęp do finansowania czy wyzwania związane z budowaniem zespołów – zauważył Tomczyk.
W tegorocznej edycji Orła Innowacji nagrodziliśmy blisko 20 firm. Zapraszamy do kolejnej, już dwunastej edycji naszego konkursu
Jak zostałem start-upowcem, czyli praca na własnych zasadach
Podczas gali debatę zatytułowaną „Jak zostałem start-upowcem” poprowadził Marcin Piasecki, redaktor zarządzający „Rzeczpospolitej”. Uczestniczyli w niej członkowie kapituły: Monika Synoradzka, prezeska Huge Thing; Róża Szafranek, prezeska i założycielka grupy spółek: HR Hints oraz Culturivy Institute; Jarosław Sroka, członek zarządu KI Next, oraz Maciej Sadowski, współzałożyciel Startup Hub Poland. Zastanawiali się, jakie cechy osobowości są niezbędne, by odnieść sukces w świecie start-upów.
– Generalnie istotna jest postawa. To znaczy kwestia zakochania w problemie, a nie zakochania w swoim rozwiązaniu – mówiła Róża Szafranek, precyzując, że trzeba umieć spojrzeć z dystansem na sposób, który wymyśliliśmy, żeby rozwiązać problem. Zdaniem Moniki Synoradzkiej, żeby być start-upowcem, potrzeba odwagi.
– Trzeba się naczekać długo, będąc start-upowcem, żeby zostać wyróżnionym. Podziwiam państwa za stalowe nerwy – zażartował Jarosław Sroka. I podsumował: – Bycie przedsiębiorcą jest szalenie łatwe. Wystarczy pojąć, zrozumieć i przyswoić trzy rzeczy: umiejętność przewidywania tego, co w najbliższych pięciu latach; zarządzanie chaosem i uczenie się na błędach własnych oraz cudzych.
Listę rozwinął Maciej Sadowski: – Dodałbym może, chociaż to też wybrzmiało, że trzeba mieć wielką wytrwałość. Praca start-upowca, szczególnie we wczesnych etapach rozwoju, jest bardzo przykra. Nie ma pieniędzy, jest dużo nieprzyjemności, rodzina się buntuje: „Dlaczego, mężu czy żono, nie przynosisz więcej pieniędzy do domu?”. Trzeba szukać niestandardowych rozwiązań. Jest to najczęściej niezwykle kosztowne emocjonalnie, więc ta wytrwałość jest bardzo ważna. A oprócz tego powiedziałbym, że trzeba mieć taką zdolność, żeby się dzielić obowiązkami z innymi, również szalonymi, postrzelonymi osobami, i szukać takich, które uzupełnią mankamenty czy deficyty. Bo nie jest to utwór dla jednego solisty czy solistki, tylko to jest zawsze kompozycja; musi zaistnieć mała orkiestra – opisywał Sadowski.
W czym start-up lepszy od korporacji
Kolejnym tematem, z którym zmierzyli się uczestnicy debaty, było pytanie: dlaczego start-up, a nie korporacja? Co sprawia, że niektórzy decydują się na ryzykowną drogę przedsiębiorcy?
– Patrzyliśmy na zgłoszenia i widzimy, jak founderzy, czyli założyciele start-upów, się rozwijają. Albo to pochodzi od bliskości problemu, to znaczy, że coś bardzo założycielowi przeszkadza, jest jakiś problem w środowisku: agro, medycznym, biotechnologicznym, i takich zgłoszeń mieliśmy bardzo dużo. Ale też w innych środowiskach: finansowych, bankowych, bardzo często widać, że jest jakiś problem, który nie daje im spokoju. Oczywiście, żeby wykonywać pracę, można pójść do korporacji, można się tam nauczyć sznytu, standardu. Natomiast chodzi o to, żeby rozwiązać jakiś problem po swojemu, jak się ma na to pomysł – mówiła Róża Szafranek.
Według Moniki Synoradzkiej ludzie dzielą się na dwie grupy: tych, którzy chcą pracować, oraz tych, którzy chcą pracować na własnych zasadach. – Przedsiębiorczość daje tę możliwość. To trudne, ale daje pracę na własnych zasadach, takich, że ktoś nie będzie decydował za ciebie – mówiła Synoradzka.
Jarosław Sroka dodał własne spojrzenie. Jego zdaniem można pracować na nie swoich zasadach i że ludzie często tak pracują. – Pytanie o poziom akceptacji takiego stylu pracy. Mam ogromny szacunek dla ludzi, którzy mają odwagę, żeby podjąć się samodzielnej działalności gospodarczej. Skala ryzyka, ryzyk bardzo osobistych, które podejmuje się każdego dnia, kiedy na szali stawia się dobro zarówno tego, co udało się zgromadzić, jak i tego, co udało się zbudować, jest niewyobrażalna. Rozmawiam z wieloma przedsiębiorcami nieco starszej daty i oni mówią, że bardzo często granica między upadkiem a sukcesem była tak cienka, że gdyby mieli powtórzyć tę drogę, to w ogóle baliby się oglądać w tamtym kierunku, nie mówiąc już o próbie zrobienia tego raz jeszcze. Tak, że z tym się chyba trzeba urodzić. Przedsiębiorczości, warsztatu można się nauczyć i myślę, że jest wiele miejsc, gdzie ten warsztat i świadomość tego, z czym tak naprawdę przyszło nam się mierzyć, można sobie podnieść. Natomiast tę ułańską odwagę i chęć zmieniania świata na lepsze, jakkolwiek by to prozaicznie brzmiało – to trzeba mieć w genach – podsumował Sroka.
Firma Talenti reprezentowana przez Paulinę Stefaniuk została uhonorowana dwukrotnie: wyróżnieniem w Orle Innowacji oraz kwalifikacją do programu InCredibles
Jak zbudować zespół start-upu
Jednym z największych wyzwań młodych przedsiębiorców jest budowanie zespołu w start-upie i to było kolejne zagadnienie, nad którym pochylili się uczestnicy debaty. Zgodzili się, że to brak zrównoważonych kompetencji w zespołach często decyduje o losie projektu. – Często młodzi founderzy szukają współpracowników podobnych do siebie, zazwyczaj kolegów z politechniki, z którymi wspólnie rozwijają technologię. Tymczasem w wielu zgłoszeniach do konkursu widać, że zespoły są technologicznie silne, ale zupełnie brakuje w nich kompetencji związanych z komercjalizacją, pozyskiwaniem klientów czy marketingiem. – To trochę jak na boisku: ktoś musi bronić, ktoś strzelać gole – a nie każdy tylko dryblować – obrazowo podsumował Sadowski. Dlatego jego zdaniem dobrze dobrane programy akceleracyjne pomagają start-upowcom szybko zrozumieć, że bez uzupełniających się ról nie da się zbudować skalowalnego biznesu.
O konieczności otwartości na naukę przypomniała Monika Synoradzka. – Bez umiejętności uczenia się, zwłaszcza selektywnego, trudno rozwijać start-up – mówiła. Jej zdaniem istotne jest też to, by umieć zarządzać różnicami w zespole: często jeden założyciel jest wizjonerem, drugi od finansów; osobno żaden nie pozyskałby finansowania.
Róża Szafranek zwróciła uwagę na ciemniejszą stronę wolności w start-upie. – Jako founder wiesz, że nikt za tobą nie stoi. Sam odpowiadasz za pensje dla zespołu. To wymaga żelaznej samodyscypliny – podkreśliła.
Debatujący zastanawiali się również, czy założyciele start-upów potrafią dzielić się władzą i wizją. Jarosław Sroka zauważył, że stylów jest wiele: są charyzmatyczni liderzy, którzy do końca chcą wszystko kontrolować, i są ci, którzy od początku stawiają na synergię i różnorodność kompetencji w zespole. Niezależnie od stylu ważna jest odporność na ciosy rzeczywistości – to founder bierze na siebie odpowiedzialność i chroni zespół. Maciej Sadowski dodał, że środowisko start-upowe wyróżnia się na tle innych wyjątkową otwartością na dzielenie się wiedzą. – To rzadkość w gospodarce, nie tylko w Polsce – mówił. Jednocześnie przestrzegł przed start-upowcami, którzy zbyt kurczowo strzegą swoich pomysłów i nie chcą się nimi dzielić z inwestorami, bo to zwykle nie wróży sukcesu.
– Start-upowcem zostaje się na całe życie. Finaliści dzisiejszego konkursu za chwilę będą mentorami i aniołami biznesu. Z tego się nie odchodzi na emeryturę – stwierdził Jarosław Sroka. Monika Synoradzka zauważyła, że czasem trzeba zrobić sobie przerwę po ciosach, które niesie ta droga. Róża Szafranek przestrzegła start-upowców przed nieustanną presją. – Często pojawia się myślenie: „Jeszcze tylko do lipca, a potem odpoczniemy”, tymczasem w lipcu przychodzą nowe projekty. Uważajcie na wypalenie. Jest coś, co zostaje we krwi. To odruch myślenia start-upowego, łączenia kropek, przenoszenia schematów. Nawet po sprzedaży firmy trudno się go pozbyć – mówiła. Zdaniem Macieja Sadowskiego zdarza się, że byli start-upowcy przechodzą do dużych korporacji, ale często wracają jako inwestorzy, by wspierać nowe pokolenia innowatorów.
Punktem kulminacyjnym gali Orłów Innowacji było wręczenie nagród dla najbardziej przełomowych projektów technologicznych i biznesowych. Laureatem nagrody specjalnej – udziału w programie mentoringowym InCredibles Sebastiana Kulczyka – została firma Talenti. Jarosław Sroka, koordynator InCredibles, podkreślił, że wybór był trudny, bo spółki reprezentują bardzo wysoki poziom, a aplikacje są coraz bardziej profesjonalne. – Z jednej strony ułatwia to analizę, z drugiej coraz trudniej wybrać najlepsze. Generalnie młodym przedsiębiorcom wiedzie się dobrze, choć przyszłość jest stosunkowo niepewna. Dlatego kompetencje, takie jak zarządzanie chaosem, uczenie się na błędach własnych i cudzych oraz budowanie zespołów w czasach niepewności, będą kluczowe w nadchodzących miesiącach – dodał.
Marcin Piasecki prowadzący projekt Orła Innowacji w „Rzeczpospolitej” już teraz zachęcił firmy do udziału w kolejnej, dwunastej edycji konkursu. – Bardzo stare, ale prawdziwe powiedzenie mówi, że żeby wygrać, trzeba kupić ten los. Udział w Orle Innowacji nic nie kosztuje, wystarczy się zgłosić. Z nową edycją „Orła” wystartujemy za kilka miesięcy. Będziemy o tym szeroko informować, śledźcie „Rzeczpospolitą” i serwis rp.pl – zakończył.
Nagrodzone firmy
Kategoria:
Najlepsze rozwiązanie technologiczne
Wyróżnienie:
Digital Gateways sp. z o.o. za kompleksowy proces, który łączy wszystkie narzędzia potrzebne do onboardingu klientów indywidualnych lub biznesowych w jednym miejscu
Kategoria:
Najlepsze rozwiązanie z użyciem AI
Nagroda:
CHATBOTIZE sp. z o.o. za platformę Zowie, która redefiniuje obsługę klienta, tworząc AI Agents zdolne do samodzielnego wykonywania złożonych procesów biznesowych
Wyróżnienie:
Smarter Diagnostics sp. z o.o. za oparte na AI, innowacyjne rozwiązanie dla profilaktyki w medycynie sportowej
Kategoria:
Rozwiązanie dla sektora agro – projekt
Wyróżnienie:
Agrobots sp. z o.o.
za automatyczne maszyny do usuwania chwastów
Kategoria:
Rozwiązanie dla sektora agro
Nagroda:
Osmia Future sp. z o.o. za Osmia 4.0. – produkt dla sadowników chcących zadbać o wzrost jakości i ilości plonów poprzez wprowadzanie na plantacje owadów zapylających
Wyróżnienie:
Ribes Technologies sp. z o.o. za kompleksowy system wsparcia dla rolnictwa precyzyjnego
Kategoria:
Rozwiązanie dla dobra wspólnego
Wyróżnienie:
Unicorn VR World sp. z o.o. za Theraply VR – aplikację dla dziecka i nauczyciela, która przekształca sposób prowadzenia terapii neurologicznej
Wyróżnienie:
Talenti sp. z o.o. za platformę online wspierającą kobiety powracające na rynek pracy
Wyróżnienie:
SFM SOFT sp. z o.o. za aplikację SafeMe stworzoną przez ekspertów ds. bezpieczeństwa, która zapewnia natychmiastową pomoc w sytuacjach zagrożenia
Kategoria:
Najlepsze rozwiązanie technologiczne – projekt
Nagroda:
MAGLY sp. z o.o. za WaterSense – inteligentny system monitorowania jakości wód śródlądowych
Wyróżnienie:
Gekko Photonics sp. z o.o. (w przekształceniu z GlucoActive sp. z o.o.) za Spectrally – system do monitorowania parametrów chemicznych w czasie rzeczywistym
Kategoria:
Rozwiązanie na rzecz bezpieczeństwa
Wyróżnienie:
XY-Sensing sp. z o.o. za przenośny/mobilny pasywny radar do wykrywania obiektów powietrznych
Wyróżnienie:
DefendEye P.S.A. za autonomiczny dron zasilany sztuczną inteligencją
Kategoria:
Przedsiębiorstwa
Nagroda:
IDENTT sp. z o.o. za udoskonalenie systemu zdalnej weryfikacji tożsamości
Wyróżnienie:
PZU SA za rozwiązanie Samoobsługa NEXT oparte na generatywnej sztucznej inteligencji (GenAI), usprawniające obsługę klientów
Wyróżnienie:
EUROLOOP sp. z o.o. za WILLBERT Amber II S-HUB – przełomowy, wertykalnie zintegrowany system ładowania pojazdów elektrycznych
Wyróżnienie:
Poznańska Hodowla Roślin sp. z o.o. za wdrożenie nowatorskiej odmiany pszenicy ozimej Essa
Nagroda specjalna:
udział w 9. edycji Programu Mentoringowego InCredibles Sebastiana Kulczyka
Talenti sp. z o.o.