Typowe sprawy ubezpieczeniowe, np. odwołanie od decyzji o ustaleniu renty bądź jej odmowie, składa się (art. 477[sup]9[/sup] § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=781D3ED518716C6A5BC32F487287ECA3?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link]) na piśmie do organu, który wydał decyzję. Ten organ (najczęściej ZUS) przekazuje niezwłocznie odwołanie wraz z aktami sprawy do sądu. Ale bywają w związku z działalnością ZUS także procesy cywilne – o odszkodowanie czy zadośćuczynienie. Tu trzeba złożyć zwykły pozew do sadu cywilnego i pozwać zakład ubezpieczeń (ZUS). Nie wszyscy to wiedzą i przegrywają z przyczyn formalnych.
Nie wiadomo, czy rację ma Zbigniew W., 54-letni ślusarz w podradomskiej cementowni, teraz na rencie. W 2002 r. po zawale miał przyznaną rentę z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, ale na dwa lata. Po tym czasie lekarz orzecznik stwierdził poprawę zdrowia, orzekł częściową niezdolność do pracy. W rezultacie Zbigniewowi W. zmniejszono rentę o 25 proc. Przeszedł całą drogę odwoławczą przed sądami pracy i ubezpieczeń, ale nic nie wskórał.
Postanowił wkroczyć na drogę procesu cywilnego. Zażądał 12 tys. zł odszkodowania oraz zadośćuczynienia. Uważa, że lekarz orzecznik ZUS zbyt powierzchownie go zbadał. Jako pozwanego wskazał jednak Skarb Państwa – Ministerstwo Pracy.
Z tej właśnie przyczyny sądy dwu instancji oddaliły jego pozew. Nie wiadomo, czy gdyby wskazał właściwego pozwanego, wygrałby sprawę. Jedno jest pewne: nie dał sądom okazji wypowiedzenia się na ten temat.
[b]Uzasadnienie sądu apelacyjnego było proste (sygn. I ACa 1302/08)[/b]. – ZUS jest państwową jednostką organizacyjną i ma osobowość prawną (art. 66 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=D30AFAD53966A7FC3640C1AE3BF7C080?id=184677]ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych[/link]), tymczasem Skarb Państwa nie ponosi odpowiedzialności za zobowiązania państwowych osób prawnych (art. 40 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=4D245CF71465C30A8A11E0D331BE1B29?id=70928]kodeksu cywilnego[/link]) – przypomniała sędzia Maria Rodatus.