W [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=E3A118C7F0805897E69CAE7B158E153E?id=166335]ustawie o ochronie danych osobowych [/link]nie ma takiego uprawnienia – orzekł[b] Naczelny Sąd Administracyjny w precedensowym wyroku (sygn. I OSK 1049/08)[/b], który będzie miał zastosowanie do co najmniej kilkudziesięciu tysięcy podmiotów przetwarzających dane osobowe.
[b]Do samego BIK SA wpływa miesięcznie kilkanaście tysięcy wniosków o udostępnienie informacji o własnych danych osobowych. [/b]Według art. 33 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych administrator takich danych, na wniosek osoby, której one dotyczą, ma obowiązek umożliwić ich sprawdzenie, uzupełnienie i uaktualnienie. Takich informacji udziela się ustnie i na piśmie.
Za przesłanie pisemnej informacji BIK zażądał od Ryszarda Z. 10 zł ryczałtowej opłaty ustalonej w regulaminie biura. Generalny inspektor ochrony danych osobowych, do którego Ryszard Z. zwrócił się ze skargą, stwierdził, że przesłanie informacji nie może być uzależnione od uiszczenia jakiejkolwiek opłaty. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie potwierdził to stanowisko, oddalając w 2008 r. skargę BIK SA na decyzję GIODO.
W skardze kasacyjnej BIK podkreślił, że opłata ma pokryć koszty wysyłki. – Ktoś musi ją zapłacić, co ze względu na skalę wniosków urasta do rangi poważnego problemu – argumentował podczas rozprawy w NSA prof. Marek Wierzbowski, pełnomocnik BIK. – Pobieranie niewielkich opłat za wykonanie obowiązków informacyjnych jest zgodne z dyrektywą 95/46 WE. Ewentualna konieczność wysyłania informacji o danych osobowych do wszystkich zarejestrowanych w BIK mogłaby spowodować jego upadłość.
– Tych opłat nie powinno być. Koszty przesyłki powinny być wkalkulowane w koszty działalności gospodarczej – odpowiadał radca prawny Piotr Wójcik, pełnomocnik GIODO.