Zdarza się, że trzeba się poddać nieplanowanemu leczeniu w innym państwie Unii Europejskiej niż to, w którym jest się ubezpieczonym. Chodzi o opiekę, która stała się niezbędna wskutek zmiany stanu zdrowia podczas tymczasowego pobytu w tym państwie członkowskim. W takim wypadku stosuje się przepisy o koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego.
Obowiązuje zasada, że osoby, które korzystają ze świadczeń w innym państwie członkowskim, robią to na takich samych warunkach jak osoby w nim ubezpieczone. Oznacza to, że jeżeli ktoś korzysta ze świadczeń w państwie, którego ubezpieczeni partycypują w kosztach leczenia, to także on będzie musiał z własnej kieszeni częściowo zapłacić za udzieloną mu opiekę.
Zasadę tę, jako nienaruszającą traktatu wspólnotowego i reguły swobody świadczenia usług, potwierdził Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku z 15 czerwca 2010 r. w sprawie C-211/08 Komisja/Hiszpania. Dotyczył on osoby ubezpieczonej w Hiszpanii, która podczas pobytu we Francji przebywała w szpitalu (miała formularz E111).
Leczenie miało charakter nieplanowany. Francuska instytucja ubezpieczeniowa wystawiła rachunek za pomoc medyczną. Hiszpański ubezpieczyciel pokrył tylko jego część. Zainteresowany musiał z własnej kieszeni zapłacić pozostałą kwotę, tę, którą zgodnie z francuskimi przepisami pokrywał pacjent.
Co to oznacza dla tych, którzy przemieszczają się po UE i są zmuszeni pójść do lekarza za granicą? Osoba korzystająca ze świadczeń może uzyskać zwrot poniesionych kosztów, ale według stawek wskazanych przez państwo, w którym zostały one udzielone. Nie zawsze będą to więc stawki najkorzystniejsze dla leczonego. A leczenie nie zawsze odbędzie się według takich zasad, jak w jego kraju.