Cena anonimowości w internecie ma swą wartość

Nie można wymagać od właściciela komputera podłączonego do Internetu np. w urzędzie, by kontrolował, jakie osoby mają do niego dostęp

Publikacja: 12.07.2011 04:55

Cena anonimowości w internecie ma swą wartość

Foto: www.sxc.hu

Jeśli więc doszło do umieszczenia w sieci obraźliwych komentarzy, naruszenia dóbr osobistych, a nie można ustalić sprawcy, nie obciąża to właściciela komputera. To sedno piątkowego wyroku Sądu Najwyższego (sygnatura akt: IV CSK 665/10).

Nie oznacza to, że właścicielowi nic nie można zarzucić, np. tzw. winy organizacyjnej, ani domagać się odszkodowania, ale to już inne żądanie, wymagające wykazania szkody

– dodał SN, zaznaczając, że sprawa jest nietypowa.

(Nie)typowa sprawa

Dariusz B. z Elbląga  pozwał gminę miasta Elbląga za to, że z komputera miasta ktoś, kogo tożsamości nie udało się ustalić, zamieścił obraźliwe treści na jego temat, podając jego nazwisko.

W lokalnym portalu Gazeta Online Elbląg  prowadzonym przez miasto Dariusz B. zamieścił list i  ujawnił  w nim swoje podejrzenia dotyczące urzędników, którzy w godzinach pracy mieli przebywać w saunie. Pytał, kiedy i jak sprawa zostanie wyjaśniona, pisał też, że dostał od kogoś zdjęcia tych urzędników  tak wypełniających godziny pracy. Pod notką internauci wpisali różne komentarze – i pozytywne, i krytyczne – ale Dariusza B. dotknął jeden z nich, który ujawnił jego nazwisko  i sugerował, że tą publikacją załatwia swoje prywatne sprawy, ocierając się wręcz o szantaż. Mężczyzna zawiadomił policję, a ta ustaliła tylko IP komputera. Okazało się, że należy on do miejskiego ośrodka sportowego, nie udało się zaś ustalić autora wpisu, gdyż wiele osób miało dostęp do komputera, nie było  żadnego zabezpieczenia, logowania.

Od miasta Dariusz B. zażądał  przeprosin  i zapłaty niewielkiej kwoty na cel charytatywny.

Sądy okręgowy i apelacyjny oddaliły pozew, uznając, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych, gdyż pewne przejaskrawienie jest typowe dla Internetu, a o naruszeniu można by mówić, gdyby wpis nie został usunięty.  Rzecz w tym, że portal  zaraz po interwencji powoda usunął go, do niego więc nie było pretensji, lecz do miasta – za brak nadzoru nad komputerem, na którym napisano inkryminowany komentarz.

Internetowy Hyde Park

Sąd Najwyższy dopytywał mec. Artura Zycha, pełnomocnika powoda, jakie dobra osobiste zostały naruszone i jaka jest podstawa prawna żądania, a ten precyzował, że naruszono prywatność i dobre imię powoda, wina miasta polega zaś na tym, że nie zadbało o kontrolę (jak to czynią niektóre urzędy) dostępu do swoich komputerów, choćby poprzez konieczność logowania. Jeżeli zatem nie można ustalić osobiście winnego wpisu, to miasto za to odpowiada w ramach tzw. winy organizacyjnej (art. 415 kodeksu cywilnego).

Sąd Najwyższy nie znalazł podstawy do nakazania miastu przeprosin. Odwołując się  do natury Internetu, sędzia Irena Gromska-Szuster  wskazała, że podstawową jego cechą  jest anonimowość, z której zresztą powód także korzystał, i nie ma generalnego obowiązku kontrolowania, kto dokonuje wpisów. Taki obowiązek, wynikający z ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, dotyczy tylko niektórych usług (transakcji),  trzeba także usuwać dane po uzyskaniu wiarygodnej wiadomości o ich bezprawnym charakterze.

Przyjmując nawet, że mogło dojść do naruszenia dóbr osobistych Dariusza B., ku czemu SN się skłaniał, poprzez powiązanie jego nazwiska z negatywnymi treściami i zarzutem złych intencji, to  na podstawie art. 415 k.c. (z winy organizacyjnej) można się ewentualnie domagać  odszkodowania, a nie przeprosin.

Wyrok SN jest ostateczny.

sygnatura akt: IV CSK 665/10

Grzegorz Sibiga Instytut Nauk Prawnych PAN

Nie uważam, aby administrator, właściciel komputerów, zwłaszcza w urzędzie, nie miał obowiązku monitorowania dostępu do nich, czyli zapewnienia tzw. rozliczalności, przez co rozumie się zabiegi umożliwiające jednoznaczne przypisanie poszczególnych czynności w systemie do konkretnego jego użytkownika. Chodzi mi o normy ISO z serii 27000, a w wypadku danych osobowych rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z 29 kwietnia 2004 r. w sprawie dokumentacji przetwarzania danych osobowych oraz warunków technicznych i  organizacyjnych, jakim powinny odpowiadać urządzenia i systemy informatyczne służące do przetwarzania danych osobowych. W praktyce ta kontrola prowadzona jest poprzez zakładanie użytkownikom indywidualnych kont (logowanie).

Czytaj też:

 

Zobacz

»

Jeśli więc doszło do umieszczenia w sieci obraźliwych komentarzy, naruszenia dóbr osobistych, a nie można ustalić sprawcy, nie obciąża to właściciela komputera. To sedno piątkowego wyroku Sądu Najwyższego (sygnatura akt: IV CSK 665/10).

Nie oznacza to, że właścicielowi nic nie można zarzucić, np. tzw. winy organizacyjnej, ani domagać się odszkodowania, ale to już inne żądanie, wymagające wykazania szkody

Pozostało 90% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"