Wniosek: [b]wszczęta w Polsce upadłość obejmuje wszystkie aktywa MG Probud, również te w Niemczech[/b].
[srodtytul]Transgraniczny biznes[/srodtytul]
– Takie problemy pojawiają się od czasu do czasu – mówi sędzia Cezary Zalewski, zastępca szefa warszawskiego sądu upadłościowego. – W starej Unii zaś istnieje zjawisko swego rodzaju wyścigu do sądu upadłościowego, konkurowania, czyj sąd ogłosi upadłość, a w konsekwencji jakie prawo będzie stosowane. Podejście sądów bywa dość liberalne. Tak np. w jednej ze spraw z elementem polskim sąd francuski uznał się za właściwy tylko dlatego, że zarząd spółki spotykał się zwykle w Paryżu.
Częściej mamy do czynienia z upadłościami bądź spółki matki, bądź spółki córki, bądź jednej i drugiej, gdy jedna działa powiedzmy w Niemczech, a druga w Polsce. Formalnie są to różne upadłości, ale sprawę komplikuje np. wspólny bank kredytujący je, wzajemne długi i wierzytelności – wskazuje Jerzy Bogacz, syndyk, który prowadził takie postępowanie.
[ramka][b]Komentuje Piotr Zimmerman, autor komentarza do prawa upadłościowego:[/b]
Orzeczenie Trybunału powinno wzmocnić pozycję syndyka ustanowionego w innym kraju UE w sporach z miejscowymi urzędami i sądami. Potwierdzona została zasada pierwszeństwa prawa kraju wszczęcia postępowania upadłościowego przed prawem tego, w którym znajduje się majątek dłużnika. W tym wypadku polski syndyk będzie mógł odzyskać od niemieckiego urzędu celnego kwoty wyegzekwowane już po ogłoszeniu upadłości i zajęte na rachunkach w niemieckim banku. Powinny wpłynąć do masy upadłości i zostać rozdzielone między wierzycieli zgodnie z polskim prawem. Szkoda, że tempo rozpoznawania spraw przez Trybunał czyni jego orzecznictwo mało przydatnym dla konkretnego postępowania upadłościowego. Rzadko są tak duże środki, by prowadzić je przez trzy lata.[/ramka]