Reklama
Rozwiń
Reklama

Cenzura sądowa w Nysie?

Publikacja: 19.03.2010 03:58

Cenzura sądowa w Nysie?

Foto: Fotorzepa, Marcin Zubrzycki Marcin Zubrzycki

Red

Sytuacja zaistniała w ostatnich tygodniach w Nysie każe zapytać o zgodność z międzynarodowymi standardami ochrony wolności słowa, w szczególności art. 10 europejskiej konwencji praw człowieka.

W efekcie orzeczeń sądów obywatele Nysy w najistotniejszym z punktu widzenia demokracji okresie, przed wyborami, pozbawiani są możliwości krytyki oraz źródła informacji.

W Nysie zawiązał się Komitet Referendalny w sprawie odwołania pani burmistrz. Referendum zaplanowane jest na 11 kwietnia 2010 r. Nieco wcześniej w mieście odbędzie się referendum ws. zabudowy rynku. Komitet Referendalny w związku z wyborami prowadzi stronę internetową, wydał też dwie ulotki krytykujące urzędującą burmistrz, pierwszą jeszcze przed oficjalnym początkiem kampanii referendalnej. Nosiła tytuł „Referendum w obronie Nysy”.

Burmistrz złożyła wniosek do Sądu Okręgowego w Opolu na podstawie art. 35 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=128788]ustawy o referendum lokalnym (DzU 2000, nr 88, poz. 985 z późn. zm.[/link]). Przepis ten daje każdemu zainteresowanemu prawo żądania konfiskaty lub zakazu publikacji materiałów oraz domagania się sprostowania i przeprosin. Sprawa została rozpatrzona w trybie referendalnym (24-godzinnym).

[b]Sąd uwzględnił wniosek i zakazał wydawania ulotki, nakazując publiczne przeproszenie wnioskodawczyni. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu oddalił zażalenie Komitetu Referendalnego i utrzymał orzeczenie w mocy.[/b]

Reklama
Reklama

W uzasadnieniu stwierdził m.in., że pozwani nie zdołali wykazać, iż treści zamieszczone w ulotce są zgodne z prawdą i że informacje z ulotki wykraczają poza dozwolone ramy krytyki, polemiki i debaty politycznej w okresie kampanii.

[b]Drugą ulotkę Komitetu Referendalnego spotkał podobny los. Obecnie szykowana jest trzecia ulotka, która prawdopodobnie również zostanie zakazana.[/b]

Orzeczenia sądów zakazujące rozpowszechniania ulotek budzą wątpliwości w świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z kilku powodów.

Zdaniem Trybunału dopuszczalna krytyka, jakiej mogą podlegać politycy, również lokalni, jest znacznie szersza niż ta, której mogą się obawiać osoby prywatne [b](Lingens przeciwko Austrii, skarga nr 9815/82, wyrok z 8 lipca 1989 r.)[/b].

Politycy „w sposób świadomy i nieuchronny wystawiają się na dokładną obserwację dziennikarzy i ogółu społeczeństwa, i w konsekwencji powinni wykazywać większy stopień tolerancji [na krytykę]” [b](Scharsach i News Verlagsgesellschaft p. Austrii, skarga nr 39394/98, wyrok z 13 listopada 2003 r.)[/b].

Trybunał podkreślał też, że kapitalne znaczenie w podobnych sprawach ma odróżnianie stwierdzania faktów od wyrażania opinii. Fakty można udowodnić, podczas gdy sądy wartościujące nie mogą być ani prawdziwe, ani fałszywe. Wymóg udowodnienia sądów wartościujących „jest niemożliwy do spełnienia i narusza wolność opinii, która jest podstawową częścią prawa chronionego art. 10 konwencji”.

Reklama
Reklama

[b]W polskiej praktyce sądowniczej częstym zjawiskiem jest brak rozróżnienia faktów i opinii.[/b] Sąd Apelacyjny we Wrocławiu, wydając postanowienia w sprawach ulotek, nie zacytował konkretnych wypowiedzi, lecz ograniczył się do ogólnych stwierdzeń o treściach pochodzących z materiałów wyborczych. Tymczasem nie ulega wątpliwości, że znaczna część wypowiedzi zawartych w obu ulotkach miała charakter sądów wartościujących, a te nie powinny w ogóle podlegać udowodnieniu. Nawet gdy podstawa faktyczna wyrażanej opinii jest przytoczona w sposób tendencyjny, nie zmienia to charakteru sądu wartościującego jako takiego.

Ochronie na podstawie art. 10 konwencji podlegają również informacje i wypowiedzi prowokacyjne i szokujące [b](sprawa Handyside p. Wielkiej Brytanii, skarga nr 5493/72, wyrok z 7 grudnia 1976 r.)[/b].

Trybunał podkreślał w dodatku kilkakrotnie, że samorządność wymaga wolności wypowiedzi i komunikowania się. Jest to podstawowy kanon demokracji dający obywatelowi pełną możliwość otrzymywania wszystkich informacji, które są niezbędne do podejmowania zbiorowych decyzji – szczególnie w procesach wyborczych [b](sprawa Długołęcki p. Polsce, nr 23806/03, wyrok z 24 lutego 2009 r.)[/b].

W świetle orzecznictwa Trybunału zakazy zastosowane przez sądy w Opolu i Wrocławiu zdają się nieproporcjonalną ingerencją w wolność rozpowszechniania i otrzymywania informacji przez obywateli.

[i]Dominika Bychawska-Siniarska jest koordynatorką Obserwatorium Wolności Mediów Helińskiej Fundacji Praw Człowieka

Michał Węglarz jest prawnikiem, współpracownikiem Fundacji[/i]

Reklama
Reklama

[ramka][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2010/03/19/cenzura-sadowa-w-nysie/]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

Sytuacja zaistniała w ostatnich tygodniach w Nysie każe zapytać o zgodność z międzynarodowymi standardami ochrony wolności słowa, w szczególności art. 10 europejskiej konwencji praw człowieka.

W efekcie orzeczeń sądów obywatele Nysy w najistotniejszym z punktu widzenia demokracji okresie, przed wyborami, pozbawiani są możliwości krytyki oraz źródła informacji.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Reklama
Prawo karne
Gwałt i zabójstwo młodej Białorusinki w centrum stolicy. Dorian S. usłyszał wyrok
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Nieruchomości
Można już składać wnioski o bon ciepłowniczy. Ile wynosi i komu przysługuje?
Sądy i trybunały
Minister Żurek reaguje na decyzję SN. Sędzia Iwaniec odsunięty od orzekania
Nieruchomości
Co może zrobić KOWR, by odzyskać działkę pod CPK?
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Nieruchomości
Rząd kończy z patologiami w spółdzielniach mieszkaniowych. Oto, co chce zmienić
Reklama
Reklama