Gmina powinna dbać o swoje interesy

Zawierając porozumienia w sprawie ochrony przeciwpożarowej, samorządy powinny zastrzegać sobie wpływ na decydowanie o organizacji pracy straży

Publikacja: 15.10.2008 07:37

Gmina powinna dbać o swoje interesy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Miasto i gmina Stoczek Łukowski w 1999 r. zawarły porozumienie, na podstawie którego miasto miało prowadzić ochronę przeciwpożarową dla obydwu jednostek samorządu (gmina nie posiadała własnej straży), a gmina – finansować 50 proc. kosztów zatrudnienia kierowców, którzy pełnili 24-godzinne dyżury. Rozliczenia następowały co miesiąc. Treść porozumienia nie była zmieniona od 2004 r.

W 2007 r., po kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz inspekcji pracy miasto zostało zobowiązane do wypłacenia dodatkowego wynagrodzenia kierowcom mechanikom Ochotniczej Straży Pożarnej (OSP) na łączną kwotę 83,1 tys. zł za godziny nadliczbowe, dodatek za pracę w porze nocnej oraz w niedzielę i święta. Po uregulowaniu dodatkowej wypłaty miasto zwróciło się do gminy o zwrot tej kwoty zgodnie z warunkami porozumienia.

Gmina odmówiła, dowodząc, że nie może ponosić negatywnych skutków tego, że miasto wypłaciło strażakom należne świadczenia z trzyletnim opóźnieniem. Uważała, że rozliczenie jest konsekwencją niezgodnego z prawem działania miasta jako pracodawcy, dlatego nie może ponosić za nie odpowiedzialności.

[b]Sąd Okręgowy w Lublinie stwierdził, że roszczenie miasta jest zasadne [/b]. Z treści porozumienia wynika, że gmina wyraziła zgodę na pokrycie połowy wynagrodzenia kierowców, ale nie tylko przez osiem godzin dziennie przez 40 godzin tygodniowo zgodnie z przepisami pracy. Przepisy prawa pracy pozwalają także na pracę w godzinach nadliczbowych, w porze nocnej w niedziele i święta, dlatego działań miasta nie można uznać za bezprawne. Brak odpowiedniego porozumienia nie oznacza, że gmina jest zwolniona z obowiązku zapłaty.

Sąd podkreślił, że porozumienie nie zawiera żadnych ograniczeń kwotowych, nie precyzuje również, w jakich okolicznościach gmina może odmówić zwrotu wydatków. W tej sytuacji nie może się bronić tym, że dochodzona kwota wynika z zawinionego przez miasto naruszenia praw pracowniczych, skoro nie zabezpieczyła swoich interesów w należyty sposób, nie zapewniła sobie ingerencji w pracę OSP w Stoczku Łukowskim ani możliwości odmowy zwrotu wydatków w określonych sytuacjach.

Dlatego właśnie [b]gmina, godząc się na ponoszenie kosztów bez możliwości współdecydowania o organizacji pracy straży, nie może się uchylać od obowiązku partycypowania w kosztach, które powstały w konsekwencji przekroczenia norm pracy[/b].

Wyrok utrzymał w mocy [b]Sąd Apelacyjny w Lublinie (sygn. I ACa 410/08)[/b].

Miasto i gmina Stoczek Łukowski w 1999 r. zawarły porozumienie, na podstawie którego miasto miało prowadzić ochronę przeciwpożarową dla obydwu jednostek samorządu (gmina nie posiadała własnej straży), a gmina – finansować 50 proc. kosztów zatrudnienia kierowców, którzy pełnili 24-godzinne dyżury. Rozliczenia następowały co miesiąc. Treść porozumienia nie była zmieniona od 2004 r.

W 2007 r., po kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz inspekcji pracy miasto zostało zobowiązane do wypłacenia dodatkowego wynagrodzenia kierowcom mechanikom Ochotniczej Straży Pożarnej (OSP) na łączną kwotę 83,1 tys. zł za godziny nadliczbowe, dodatek za pracę w porze nocnej oraz w niedzielę i święta. Po uregulowaniu dodatkowej wypłaty miasto zwróciło się do gminy o zwrot tej kwoty zgodnie z warunkami porozumienia.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara