[b]Sąd Najwyższy w wyroku z 4 listopada (II PK 47/08)[/b] stwierdził, że skoro nie została zawarta stosowna umowa z inżynierami, zarządzenie prezesa zarządu określające wysokość wynagrodzenia należy potraktować jako jednostronne oświadczenie woli, które jest wiążące dla spółki.
Ludwik B. i Bolesław M., zatrudnieni w świdnickich zakładach Pafal S A, wystąpili do sądu o wypłatę wynagrodzenia z tytułu wynalazku pracowniczego.
Zaprojektowali bowiem układ kontroli napięć stosowanych w licznikach energii elektrycznej produkowanych w tych zakładach. Do 1999 r. spółka zamawiała ten element licznika w zewnętrznej firmie. Potem inżynierowie opracowali własny projekt kontrolera i był on produkowany w tych zakładach i sprzedawany wraz z licznikami za 35 zł od sztuki. W 2005 r., gdy zakończyło się postępowanie patentowe w sprawie tego wynalazku, pracownicy wystąpili o wypłatę zaległego wynagrodzenia, którego spółka nie chciała dotychczas regulować.
Jako podstawę swoich roszczeń wskazali art. 98a obowiązującej wówczas ustawy o wynalazczości (uchylonej 22 sierpnia 2001 przez[link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=169951] ustawę o własności przemysłowej[/link]) oraz zarządzenie prezesa zarządu, które przewidywało w takich przypadkach 15 proc. zysku ze sprzedaży wynalazku opracowanego przez pracowników.
Sąd rejonowy przyznał inżynierom prawie milion złotych do podziału (niestety przy jednorazowej skumulowanej wypłacie wynagrodzenia musieli zapłacić 40-proc. podatek dochodowy. Gdyby otrzymywali te pieniądze w terminie, płaciliby tylko 19 proc. podatku od kolejnych wypłat).