Reklama

Milion złotych za wynalazek pracowniczy

Dwóch inżynierów dostało zaległy milion złotych za to, że opatentowali korzystny dla firmy element licznika

Aktualizacja: 05.11.2008 07:09 Publikacja: 05.11.2008 07:01

Milion złotych za wynalazek pracowniczy

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

[b]Sąd Najwyższy w wyroku z 4 listopada (II PK 47/08)[/b] stwierdził, że skoro nie została zawarta stosowna umowa z inżynierami, zarządzenie prezesa zarządu określające wysokość wynagrodzenia należy potraktować jako jednostronne oświadczenie woli, które jest wiążące dla spółki.

Ludwik B. i Bolesław M., zatrudnieni w świdnickich zakładach Pafal S A, wystąpili do sądu o wypłatę wynagrodzenia z tytułu wynalazku pracowniczego.

Zaprojektowali bowiem układ kontroli napięć stosowanych w licznikach energii elektrycznej produkowanych w tych zakładach. Do 1999 r. spółka zamawiała ten element licznika w zewnętrznej firmie. Potem inżynierowie opracowali własny projekt kontrolera i był on produkowany w tych zakładach i sprzedawany wraz z licznikami za 35 zł od sztuki. W 2005 r., gdy zakończyło się postępowanie patentowe w sprawie tego wynalazku, pracownicy wystąpili o wypłatę zaległego wynagrodzenia, którego spółka nie chciała dotychczas regulować.

Jako podstawę swoich roszczeń wskazali art. 98a obowiązującej wówczas ustawy o wynalazczości (uchylonej 22 sierpnia 2001 przez[link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=169951] ustawę o własności przemysłowej[/link]) oraz zarządzenie prezesa zarządu, które przewidywało w takich przypadkach 15 proc. zysku ze sprzedaży wynalazku opracowanego przez pracowników.

Sąd rejonowy przyznał inżynierom prawie milion złotych do podziału (niestety przy jednorazowej skumulowanej wypłacie wynagrodzenia musieli zapłacić 40-proc. podatek dochodowy. Gdyby otrzymywali te pieniądze w terminie, płaciliby tylko 19 proc. podatku od kolejnych wypłat).

Reklama
Reklama

Spółka jednak nie złożyła broni i wniosła najpierw apelację, a po kolejnej przegranej skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Twierdziła bowiem, że nie zawarła z wynalazcami żadnej umowy określającej wysokość wynagrodzenia. Poza tym prawnicy spółki uważali, że określające je procentowo zarządzenie prezesa nie było dla firmy wiążące. Na koniec zaś spółka oznajmiła, że wynagrodzenie przyznane inżynierom jest nieadekwatne do rzeczywistych zysków firmy wynikających z wdrożenia tego projektu. Zyskiem była bowiem różnica między ceną zakupu podzespołu w firmie zewnętrznej i kosztami jej wyprodukowania we własnym zakładzie.

Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną spółki.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Nieruchomości
Mała zmiana prawa, która mocno uderzy w patodeweloperkę
Zawody prawnicze
Reforma już rozgrzewa prokuratorów, choć do jej wdrożenia daleka droga
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama