Listonosze popełniają proste błędy, które bezlitośnie wytykają potem sądy administracyjne. Przekonał się o tym rolnik z okolic Nowogardu (woj. zachodniopomorskie).
Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa odmówiła mu dopłat do gruntów rolnych za 2007 r. Decyzji nie udało się jednak pocztowcom doręczyć mimo jej awizowania. Rolnik podkreślał, że nie odebrał przesyłki, bo trwał strajk listonoszy, a potem był za granicą. Urzędnicy uważali, że w tej sytuacji należy przyjąć domniemanie doręczenia (art. 44 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=CA34650CB9709E36B46BF73D163F5EE2?id=133093]kodeksu postępowania administracyjnego[/link]).
[b]Sąd w Szczecinie[/b] był zdania, że tego domniemania nie można przyjąć, bo jedna z dat na awizo była nieczytelna. Ponadto listonosz nie odnotował, w jakim miejscu pozostawił zawiadomienia i jaką miały treść [b](sygn. I SA/Sz 663/08)[/b].
Zgodnie z art. 44 k.p.a. przyjmuje się domniemanie doręczenia, choć strona nie odebrała przesyłki, gdy spełnionych zostało kilka warunków. Zawiadomienie o możliwości jego odbioru w ciągu siedmiu dni Poczta Polska pozostawia w skrzynce (ewentualnie w drzwiach mieszkania, biura bądź w widocznym miejscu przy wejściu na posesję). Gdy przesyłka nie została odebrana, pozostawia powtórne zawiadomienie. Doręczenie uważa się za dokonane z upływem 14. dnia od pierwszego zawiadomienia. Przez ten czas poczta przesyłkę przechowuje.
Temida w takich sprawach jest restrykcyjna. Warszawski sąd orzekł – w sprawie kandydata na oficera – że powtórne zawiadomienie o możliwości odbioru listu poleconego poczta dostarczyła o jeden dzień za wcześnie. Nie został więc spełniony warunek, że powtórne zawiadomienie trzeba pozostawić w skrzynce dopiero po upływie siedmiu dni.