Sąd może wyjątkowo zmniejszyć spadek

To, że odziedziczymy np. 1/3 spadku czy 1/6 w ramach zachowku, nie oznacza, że tyle dostaniemy do ręki. Nawet spadek może być przez sąd miarkowany

Aktualizacja: 16.09.2009 08:00 Publikacja: 16.09.2009 06:30

Sąd może wyjątkowo zmniejszyć spadek

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Zasądzając zachowek od jednej z trzech sióstr na rzecz drugiej, warszawski [b]Sąd Apelacyjny (sygn. VI ACa 286/09)[/b] sięgnął po tzw. zasady słuszności i zmniejszył należny powódce zachowek o połowę.

Dlatego że spadkobierczyni jest biedna, że nie bardzo ma z czego zapłacić, a poza tym opiekowała się matką.

– Niczego nie można być już pewnym w sądzie, nawet w sprawie spadkowej – żalił się pełnomocnik powódki, a jak nie ma argumentów, to pojawiają się łzy (pozwana rzeczywiście płakała na rozprawie).

[wyimek]W rozliczenich spadkowych liczy się nie tylko arytmetyka[/wyimek]

Okazuje się jednak, że pod pewnymi warunkami zasady słuszności (art. 5 kodeksu cywilnego) także w sprawach spadkowych mają zastosowanie. Sąd ma w takich sprawach sporo do powiedzenia.

[srodtytul](Nie)proste liczenie[/srodtytul]

Sprawa wydawała się prosta, wręcz rachunkowa: jedynym elementem spadku po matce było mieszkanie na warszawskim Muranowie, wykupione od Wojskowej Agencji Mieszkaniowej. Wymagała policzenia: cena mieszkania razy 1/6 – bo tyle wynosił żądany zachowek (zachowek to połowa udziału spadkowego (w tym wypadku 1/2 x 1/3).

Tego samego dnia, kiedy matka podpisała umowę notarialną o wykupie mieszkania, spisała notarialny testament, w którym jedynym spadkobiercą uczyniła jedną z trzech córek, która z nią mieszkała i opiekowała się nią, a po wykupie wyremontowała mieszkanie. Gdy po śmierci matki jedna z pozostałych córek zażądała wypłaty zachowku, odmówiła, mówiąc, że mieszkanie tak naprawdę jest jej, bo to ona wyłożyła pieniądze na wykup. Co więcej, sąd I instancji wziął te wyjaśnienia za dobrą monetę.

Nie bez znaczenia była obecna sytuacja pozwanej, która jest teraz bezrobotna i nie ma z czego wypłacić całego zachowku. SO uznał mianowicie, że choć formalnie nabywczynią mieszkania była matka, faktycznie kupno następowało na rzecz tej jednej córki, czyli miało miejsce tzw. firmanctwo. Bez mieszkania właściwie nie było spadku, a jak nie ma spadku, to nie ma też zachowku. SO nie przeszkadzało, że mieszkanie wykupione było za kilka tys. zł (5 proc. ceny).

– Sama pozwana powiedziała przed sądem: „pożyczyłam pieniądze matce, która miała się ze mną rozliczyć”, zatem nie ma mowy o wykupie mieszkania na jej rzecz, lecz o pożyczce.

– Dziedziczenie jest fundamentalnym prawem, tymczasem moja klientka jest go pozbawiana – wskazywał pełnomocnik powódki adwokat Marcin Namaczyński.

– SO nie powiedział, że spadku nie ma, tylko że z powodu nakładów pozwanej jego wartość jest zerowa. A jeśli spadek jest zero, to i wartość zachowku wynosi zero – przekonywał z kolei pełnomocnik pozwanej adwokat Andrzej Skorniewski.

[srodtytul]Dopuszczalne złagodzenia[/srodtytul]

Sąd apelacyjny orzekł kompromisowo.

– Zachowek to zagwarantowane ustawowo minimum w spadku. W zasadzie nie można pozbawiać czy ograniczyć spadku, ale Sąd Najwyższy dopuszcza to bardzo wyjątkowo – powiedziała sędzia Lidia Sularzycka.

SA przywołał [b]uchwałę SN z 19 maja 1981 r. (III CZP 18/81)[/b], która mówi, że w sprawie o zachowek nie jest wyłączone obniżenie należnej sumy w oparciu o art. 5 k.c., m.in. ze względu na sytuację osobistą, rodzinną lub majątkową osoby zobowiązanej do wypłaty lub gdyby z innych przyczyn wysokość ta była nadmierna.

Pozostały już tylko wyliczenia: SA ustalił, że po odliczeniu wydatku na wykup oraz kosztów remontu cena mieszkania wyniosła 276 tys. zł. Jako jednej z trzech córek powódce należy się 1/6 wartości spadku. Zachowek wyniósł więc 46 tys. zł.

Ale SA sięgnął po wyżej wymienione zasady słuszności i zmniejszył go o połowę, do 23 tys. zł. [b]Wyrok jest ostateczny[/b].

[ramka] [b]Komentuje Bogudar Kordasiewicz, cywilista[/b]

Niedopuszczalne jest stosowanie zasad słuszności (współżycia społecznego) do samego dziedziczenia. Dlatego że art. 5 kodeksu cywilnego, który tę kwestię reguluje, ma zastosowanie do sytuacji, w których uczestnicy stosunków prawnych mają na nie wpływ i gdy może dochodzić do nadużycia uprawnień. Na przykład podział w ramach spadku nieruchomości w danej chwili może być zbyt kosztowny dla którejś ze stron. Dopiero przy dziale spadku, podobnie przy rozliczaniu zachowku (który nie jest prawem do spadku, a tylko do pewnej rekompensaty), możliwe jest sięganie po te łagodzące zasady słuszności. Nie jest to natomiast możliwe przy samym dziedziczeniu, gdyż tu skutek następuje z mocy ustawy, a spadkobiercy bądź pominięci w testamencie nie mają na niego wpływu.[/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=m.domagalski@rp.pl]m.domagalski@rp.pl[/mail][/i]

Zasądzając zachowek od jednej z trzech sióstr na rzecz drugiej, warszawski [b]Sąd Apelacyjny (sygn. VI ACa 286/09)[/b] sięgnął po tzw. zasady słuszności i zmniejszył należny powódce zachowek o połowę.

Dlatego że spadkobierczyni jest biedna, że nie bardzo ma z czego zapłacić, a poza tym opiekowała się matką.

Pozostało 93% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów