Potwierdził to Sąd Najwyższy w wyroku z 10 września 2009 r.([b]sygn. V CSK 58/09[/b]).
Takie sytuacje są w rodzinie częste: [b]starsi rodzice i dzieci sprzedają swe dotychczasowe mieszkania, a za zebrane w ten sposób pieniądze młodzi kupują inne, większe lokum i zobowiązują się w zamian zapewnić rodzicom dożywotnią opiekę[/b] pod wspólnym dachem. Podobnie było z 76-letnią dziś Teresą O. Jej 39-letni dziś syn Tadeusz O. zamienił swe mieszkanie na dom z dopłatą, która pochodziła z pieniędzy matki ze sprzedaży mieszkania oraz częściowo z kredytu bankowego. W księdze wieczystej jako właścicielka nieruchomości figuruje jego żona.
Matka ze starszym, chorym synem miała w zamian za swój wkład zamieszkać w tym domu i otrzymać od Tadeusza O. i synowej dożywotnią pomoc i opiekę.
[srodtytul]Wyprowadzka po trzech miesiącach [/srodtytul]
Po wspólnym zamieszkaniu zaczęły się nieporozumienia i niesnaski związane z odmiennym trybem życia, zapatrywaniami, różnicami w mentalności, wynikające też ze znacznej różnicy wieku. Teresa O. twierdziła, że Tadeuszowi O. i jego żonie nie podobało się to, że słucha Radia Maryja, jej z kolei np., że w łazience wannę zastąpili kabiną prysznicową. Były niesnaski na tle korzystania ze wspólnej kuchni.