Podjęta wczoraj jednogłośnie [b]uchwała Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygn. akt I OPS 3/10)[/b] otworzyła administracyjną drogę do odzyskania nieruchomości ziemskich zabranych w trakcie reformy rolnej.
Siedmioosobowy skład NSA pod przewodnictwem prezesa Romana Hausera stwierdził, że § 5 rozporządzenia ministra rolnictwa i reform rolnych z 1945 r. może być podstawą do orzekania w decyzji administracyjnej o tym, czy dana nieruchomość bądź jej część podlegała dekretowi o reformie rolnej. Stanowisko NSA poparli rzecznik praw obywatelskich i Polskie Towarzystwo Ziemiańskie. Przeciw był minister rolnictwa, a prokurator generalny uważał, że w sprawie powinna się wypowiedzieć cała Izba Ogólnoadministracyjna NSA.
§ 5 rozporządzenia ustalał, że [b]orzekanie, czy nieruchomość podpada pod dekret PKWN o reformie rolnej, należy w I instancji do wojewódzkich urzędów ziemskich, a odwołania od ich decyzji rozpatruje minister rolnictwa i reform rolnych.[/b]
[b]Była to jedyna droga do odzyskiwania zabranych nieruchomości. W postanowieniu z 1 marca 2010 r. zakwestionował ją Trybunał Konstytucyjny[/b] (sygn. P 107/08). Uznał, że § 5 utracił moc już w 1958 r., wraz z zakończeniem reformy rolnej. Wojewodowie i minister rolnictwa nie mają więc podstawy prawnej do wydawania decyzji stwierdzających, czy nieruchomość podpadała pod dekret o reformie rolnej. Nie mogą się też tym zajmować sądy administracyjne, tylko cywilne.
– Wojewodowie i minister rolnictwa zaczęli masowo umarzać prowadzone postępowania. Byli właściciele i ich spadkobiercy stanęli wobec perspektywy rozpoczęcia starań od nowa – mówi adw. Ireneusz Zieliński.