Uzasadniając postanowienie (które będzie zaskarżone), sędzia powiedział, że zgodnie z ustawą o postępowaniu grupowym, nie można dochodzić roszczeń o ochronę dóbr osobistych, a według sądu o takie dobra de facto tu chodzi.
Do pozwu przystąpiło do tej pory 65 poszkodowanych i bliskich. Piątkowe orzeczenie nie dotyczy meritum ich roszczeń, ale jedynie dopuszczalności grupowego ich dochodzenia. Gdyby więc nawet uprawomocniło się, mogą występować o nie w indywidualnych procesach. Dodajmy, że dyskusja nad wprowadzeniem pozwu zbiorowego w Polsce rozpoczęła się właśnie od tej katastrofy.
– Gdyby się jednak postanowienie uprawomocniło, oznaczałoby to śmierć pozwu zbiorowego – uważa pełnomocnik powodów Adam Car. Takiego samego zdania jest prof. Michał Romanowski, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, która ustawę opracowała: – Z punktu widzenia celu tej ustawy to orzeczenie go niweczy. Tym bardziej że roszczenie powodów, choć związane z dobrami osobistymi, ma charakter majątkowy – twierdzi.
Przypomnijmy, że projekt komisji szeroko dopuszczał proces grupowy. Potem Sejm uwzględnił poprawkę Senatu ograniczającą jego stosowanie tylko do roszczeń w sprawach o ochronę konsumentów i za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny oraz czynów niedozwolonych, czyli tzw. deliktów, z wyjątkiem roszczeń o ochronę dóbr osobistych. Mówiono jednak wtedy o sprawach z prawa prasowego czy między politykami.
Zdaniem mec. Lecha Obary już na starcie popełniono błąd, stąd wątpliwości, czy można np. zbiorowo dochodzić roszczeń pracowniczych. Jednocześnie wielkie korporacje gospodarcze były od początku przeciwnikami pozwów zbiorowych i powołują się na ich wypaczenia w USA.